Trwa już dwudziesty drugi dzień rosyjskiej agresji na Ukrainę, która bezpowrotnie zmieniła świat znany nam do tej pory. Każda kolejna doba tej wojny to kolejne niewinne ofiary i cierpienie ludności cywilnej. Do Polski przedostaje się wielu uchodźców, którzy uciekają przed okrucieństwem rosyjskiego wojska, ale nie wszyscy mogą sobie na to pozwolić. Mężczyźni musieli zostać, aby bronić swojej ojczyzny.
Polki i Polacy bez zastanowienia otworzyli swoje serca i pomagają uchodźcom z Ukrainy, jak tylko potrafią. Wiele osób przyjęło uciekających przed wojną do własnych domów, ale także aktywnie działa na granicy czy też na dworcach w większych miastach.
Do tego grona pomagających dołączył także Wojciech Fibak. Były wybitny polski tenisista przyznał w rozmowie z portalem Interia, że bardzo aktywnie działa na rzecz Ukrainy. - Natychmiast, gdy zaczęła się wojna, otworzyłem dom dla Ukraińców w Poznaniu. To willa w Parku Sołackim, gdzie kiedyś mieszkali moi rodzice. Wiem, że byliby szczęśliwi i dumni z tej decyzji - przyznał 69-latek. - To naturalne, że trzeba pomagać Ukraińcom na wszystkich frontach - dodał.
Jednak były tenisista nie tylko udostępnił swój własny dom uchodźcom, ale także sprzedał jeden ze swoich cennych obrazów. - Przekazałem jeden obraz z mojej kolekcji na aukcję do Desy, największego Domu Aukcyjnego w Polsce. Obraz został już sprzedany, wszystkie pieniądze trafią na pomoc dla Ukrainy - zapewnił Fibak. - W porównaniu do ofiarności innych ludzi, którzy jadą na granicę i pomagają uchodźcom, moje gesty są znikome. Staram się pomóc tak, jak mogę.
Na koniec Wojciech Fibak pochwalił także Igę Świątek za jej reakcję na rosyjską inwazję. - Ona jest wybitną ambasadorką Polski na świecie, w mediach społecznościowych śledzą ją przecież miliony kibiców. Na pewno taka jej piękna postawa odbije się szerokim echem nie tylko w Europie, ale także na innych kontynentach - zakończył.