Najpopularniejsza na ten moment federacja freakfightowa - Fame MMA - zorganizowała już 14 gal i w tle pojawia się następna, 15. odsłona. Nie wiadomo, kiedy dokładnie odbędzie się wydarzenie, ale część mediów spekuluje, że będzie to sierpień bieżącego roku. Ostatnia gala z udziałem celebrytów odbyła się za to stosunkowo niedawno, bo 14 maja.
- To taka karta walk, która mogłaby wyprzedać Stadion Narodowy. W pierwszy dzień sprzedaliśmy około 11 tysięcy biletów, a w tej karcie walk nawet cztery pojedynki mogłyby być walką wieczoru - mówił jeszcze przed galą Wojciech Gola, jeden z właścicieli FAME MMA.
Działalność federacji takich jak Fame MMA, High League, MMA-VIP mimo wszystko budzi kontrowersje. Pomysł walk celebrytów nie każdemu przypadł do gustu. Głos w tej sprawie zabrał nawet ksiądz, którego zapytano na popularnej platformie TikTok: "Proszę księdza, czy oglądanie Fame MMA jest grzechem? Nie wiem, ale jestem ciekawy".
Więcej treści sportowych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Ksiądz Sebastian Picut nie miał żadnych wątpliwości: "Samo oglądanie Fame MMA nie jest grzechem. Proszę jednak nie naśladować wulgarnych zachowań niektórych uczestników".
- FAME 14 to była historyczna gala - przyznał Krzysztof Rozpara, jeden z właścicieli Fame MMA po gali. Rozpara nie ukrywał, że zainteresowanie wydarzeniem było tak ogromne, że federacji udało się pobić rekord PPV.
- Z dokładnym wynikiem musimy poczekać, aż spłyną do nas wszystkie dane, ale już teraz mogę powiedzieć, że na samej platformie famemma.tv sprzedano największą liczbę licencji PPV w historii FAME. Mamy kolejny rekord! Bardzo dziękuję wszystkim, którzy się do tego przyczynili - kibicom za zaufanie i obecność, zawodnikom za zaangażowanie, wszystkim współpracownikom za profesjonalizm i ciężką pracę nad przygotowaniem i realizacją wydarzenia - dodał Rozpara.