Stracili ponad milion dolarów. Złodzieje ukradli przedmioty z gry

Kolejny skandal w związku z kradzieżą skinów z CS:GO. Tym razem ofiarą oszustwa padła czołowa strona pośrednicząca w różnego rodzaju wymianach i transakcjach między graczami. Straty przekraczają milion dolarów

Oszustwa w CS:GO nabierają na sile. Jeszcze kilka tygodni temu donoszono o kradzieży konta z najdroższym znanym ekwipunkiem wśród graczy Counter-Strike'a, a już pojawiła się następna bardzo gorąca sprawa. Tym razem ofiarą jest jeszcze większy podmiot - strona CSMoney. Wstępne doniesienia mówią o kradzieży 1,6 miliona dolarów w przedmiotach z CS:GO.

Zobacz wideo Relacja z PLE GG Gaming Weekend

Liczne kradzieże w CS:GO

Jak kilkukrotnie pisaliśmy, przedmioty z Counter-Strike'a potrafią mieć istnie astronomiczne ceny. Najrzadsze okazy są warte od kilku do kilkuset tysięcy dolarów. Liczy się wartość kolekcjonerska i unikatowość. Pozornie posiadające jedynie estetyczną wartość piksele, mogą być w rzeczywistości warte prawdziwą fortunę.

CSMoney to strona, która pośredniczy w wymianach, zakupach oraz innych transakcjach z wykorzystaniem skinów i przedmiotów z CS:GO. Przez lata działalności na rynku witryna zyskała pokaźne grono użytkowników, stając się przodownikiem wśród tego typu stron. Każdego dnia przelewały się przez nią tysiące dolarów w formie skinów, naklejek czy skrzynek.

Więcej treści gamingowych na Gazeta.pl.

13 sierpnia użytkownik Twittera o nicku "Arrow" doniósł o kradzieży, jakiej dokonano na CSMoney. Strona została zhakowana. Oszuści mieli przygotowany rozbudowany plan na przeprowadzenie swoich działań. Do transferu przedmiotów wykorzystali ponad 50 różnych kont. Dla niepoznaki rozesłali też różnego rodzaju oferty znanym w branży osobom, które mają w swoim posiadaniu pokaźne kolekcje. Otrzymali je też internetowi twórcy, między innymi "Anomaly" i "zipel".

Straty wyliczono na 1,6 miliona dolarów. Obecnie strona CSMoney jest zawieszona do czasu ustabilizowania sytuacji. Ich zespół działa w celu odzyskania skradzionych przedmiotów. Nie jest jasne, czy pomoże im w tym samo Valve. Twórcy CS:GO zawsze sceptycznie podchodzili do podmiotów trzecich, które wykorzystywały grę do zarobku na własne konto. W minionych latach niejednokrotnie zmieniano regulamin, aby działalność takich stron ograniczać. Wątpliwe jest więc, ażeby Valve z zapałem zabrało się za temat kradzieży.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.