Piętnaście lat serii Assassin's Creed. Które części były najlepsze?

Piętnaście lat, dwanaście części z głównego cyklu i tyle samo pobocznych. Seria Assassin's Creed swoją renomę już zbudowała, a to wszystko trwa dalej.

Aż trudno uwierzyć, że pierwsza część serii Assasin's Creed ujrzała światło dzienne już piętnaście lat temu. Dokładnie w 2007 roku ukazał się Assasin's Creed, który opowiadał o losach Altaïr ibn La’Ahad. To właśnie na piaskach Bliskiego Wschodu rozpoczął się cały cykl. 

Zobacz wideo Najlepsze gry, które zaliczyły finansową klapę. Co poszło nie tak? [TOPtech]

Piętnaście lat serii Assassin's Creed

Uniwersum Assassin's Creed raczej dobrze kojarzą nawet niedzielni gracze komputerowi. Pierwszym, charakterystycznym skojarzeniem z nią są zakapturzeni asasyni - mordercy, którzy swoimi działaniami starają się powstrzymać ruchy przebiegłych templariuszy, chcących podporządkować sobie cały świat. Rywalizacja między frakcjami trwa od stuleci, a sama fabuła gry ma miejsce w trakcie różnych epok.

O ile pierwsza część tyczy się okresu trzeciej wyprawy krzyżowej, tak kolejne nawiązują do niej tylko powierzchownie. Najpopularniejsze odsłony opowiadają o losach Ezio Auditore - florentczyka, którego na ścieżkę asasyna sprowadza chęć dokonania osobistej zemsty. Aż trzy części rozgrywają się właśnie w okresie renesansu i dotyczą włoskiego zabójcy. Dzięki temu też to właśnie Auditore stał się twarzą całej serii i naczelnym z asasynów.

Z czasem Ubisoft mocno puścił wodze fantazji. Twórcy wypuszczali tytuły, w których gracz mógł wcielać się w asasynów na karaibskich morzach, starożytnym Egipcie, antycznej Grecji, a w ostatniej Valhalli nawet w wikinga. 

Najnowsze części to już ogromne, wielosegmentowe produkcje. Dostarczają one rozrywki na dziesiątki jak nie setki godzin. Grywalne światy są gargantuiczne, a sam wątek główny to w zasadzie małe piwo w zestawieniu z pełną okazałością całej gry. Valhalla osiągnęła rekordowe wyniki sprzedaży - przychody znacząco przekroczyły miliard dolarów. Czas gry w niej może wynieść od 90 godzin - w przypadku skupiania się przede wszystkim na wątku głównym - aż do 172 godzin, jeśli zechce się zainteresować również zawartością poboczną.

Najlepsze części serii Assassin's Creed

Na przestrzeni lat do rąk graczy trafiło tyle różnych tytułów spod szyldu Assassin's Creed, że z pewnością nawet najbardziej wybrednym, coś musiało przypaść do gustu. Bo choć koncept niby od samego początku pozostaje ten sam, tak w rzeczywistości naprawdę wiele się zmieniło. 

Pozostały ikoniczne skoki wiary czy możliwość spektakularnego eliminowania wroga - już nie tylko słynnym ukrytym ostrzem. Assassin miał fazy zarówno klasycznej skradanki, w której unikało się zwracania na siebie uwagi, jak i ogromnych bitew, gdzie przeciwników dokoła było na pęczki. Od 2007 roku praktycznie każda mechanika została w jakiś sposób przebudowana, a multum dodano od podstaw.

Zdecydowanie najlepszą renomę na rynku gier wyrobiła sobie pamiętna "dwójka". Pierwsza część o przygodach Ezio Auditore była i nadal jest produktem, który w zasadzie się nie starzeje, wciąż trzymając poziom. Renesansowe Włochy wprost idealnie wpasowały się do klimatów wokół zakonu asasynów. Lokacje były odwzorowane z najwyższą dokładnością - momentami gracz mógł poczuć się jak na wycieczce krajoznawczej, zwiedzając słynne zabytki Półwyspu Apenińskiego.

Więcej treści gamingowych na Gazeta.pl.

Na pewno ciekawą odsłoną była "czwórka", ochrzczona jako Black Flag. Opowiadała ona o losach pirata Edwarda Kenwaya, a swoją fabułą dość mocno odbiegała od sztywnego wątku dotyczącego rywalizacji asasynów z templariuszami. Gracz mógł momentami kompletnie zapomnieć, że gra w tytuł z serii Assassin's Creed - tak łatwo było zatracić się w pirackich polowaniach, abordażach i napadach.

W ostatnich latach seria nieco odbudowała się po słabiej odebranych Rogue czy Unity. Minione pięć lat to już bardzo udane Origins, Odyssey i wspomniana wcześniej Valhalla. Wymagania graczy znacząco wzrosły, ale Ubisoft daje sobie z nimi radę, chociaż w bardzo krótkim czasie wydaje kolejne to części cyklu. 

Na małe wyróżnienie mimo wszystko zasługuje również jedynka. Prekursor całej sagi, Assassin's Creed, który to z perspektywy czasu może i był bardzo ograniczony, a nawet nudny, ale klimatem nadrabiał z nawiązką. Asasyński Masjaf to miasto, do którego w głowie wraca się z sentymentem, a to właśnie tam rozpoczęła się przygoda serii Assassin's Creed. Przygoda, która trwa do dziś już od piętnastu lat.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.