Afera w Activision Blizzard trwa. W zeszłym tygodniu ponad tysiąc pracowników firmy złożyło podpis pod petycją o usunięcie Bobby'ego Kotticka, CEO firmy, ze stanowiska. Od tamtego czasu niemało się wydarzyło. Firma bez powodu przesunęła o tydzień premierę nowej mapy i sezonu w Call of Duty: Warzone, a według Wall Street Journal sam Kottick przyznał, że byłby w stanie zrezygnować z posady, jeżeli nie zobaczy poprawy warunków w błyskawicznym tempie.
Teraz firma oficjalnie odpowiedziała na całe zamieszanie, wydając oświadczenie wcześnie rano europejskiego czasu. W nim informuje ona o założeniu specjalnego komitetu, którego obowiązkiem będzie nadzorowanie higieny i zasad dobrej kultury pracy.
Więcej treści znajdziesz też na Gazeta.pl
Z tym że całe podejście do tematu wydaje się kulawe. Przede wszystkim w samym Workplace Responsibility Committee, gdyż tak brzmi nazwa wspomnianego komitetu, znalazły się jedynie dwie osoby, chociaż firma szuka trzeciej, która mogłaby pełnić funkcję jego dyrektora. Ma on także możliwość konsultowania się z doradcami spoza firmy, aczkolwiek brak już jakiejkolwiek wzmianki o współpracy z samymi pracownikami Activision Blizzard, którzy są przecież najbardziej pokrzywdzeni i to oni wymagają zmian.
Co więcej, sam komitet będzie raportował efekty swojej pracy zarządowi, w której znajduje się sam Bobby Kottick. Powiedzieć, że brzmi to jak paradoksalne, to jak nie powiedzieć nic.
Zagraniczne media zaczęły już krytykować ten ruch, podkreślając, że to leniwe rozwiązanie, które ma posłużyć bardziej jako zasłona dymna w celu uspokojenia sytuacji, a nie faktycznie naprawić problem.