Polak cztery razy posłał rywala na deski. Rywal nie wiedział, co się dzieje

Bartosz Gołębiewski wygrał jednogłośnie na punkty z Rafałem Jackiewiczem w walce wieczoru gali Suzuki Boxing Night PRO. Efektowny debiut na zawodowym ringu zaliczył Daniel Adamiec, który już w pierwszej rundzie trzy razy posłał rywala na deski. W czwartej rundzie zrobił to znowu i sędzia przerwał walkę.

W sobotę w Kielcach odbyła się kolejna gala z cyklu Suzuki Boxing Night organizowana przez Polski Związek Bokserski i Suzuki Motor Poland. Kibice oprócz walk w boksie olimpijskim zobaczyli także trzy walki zawodowe.

W Kielcach zawodowe debiuty zaliczyli: Bartosz Gołębiewski, Daniel Adamiec i Mateusz Polski. Ci pięściarze będą łączyć starty w boksie olimpijskim z walkami zawodowymi. - Przepisy AIBA umożliwiają takie rozwiązanie. Podczas igrzysk w Tokio medale zdobywali zawodnicy, którzy mają za sobą walki zawodowe. To był mocny sygnał, że trzeba pójść tą drogą, choć już wcześniej o tym myśleliśmy - mówi Grzegorz Nowaczek, prezes Polskiego Związku Bokserskiego i dodaje: Pięściarze chcą łączyć boks olimpijski z zawodowym, bo to zapewnia im rozwój, a także dodatkowy zarobek. Uważam, że idziemy w dobrym kierunku.

Bartosz Gołębiewski pierwszy krok na zawodowym ringu postawił w walce z Rafałem Jackiewiczem, który stoczył już ponad 80 walk. Były mistrz Europy debiutował 20 lat temu. Różnica w doświadczeniu była ogromna, ale Gołębiewski bez problemu wygrał na dystansie sześciu rund. Sędziowie wypunktowali jego jednogłośne zwycięstwo. - Od początku czułem, że lewy prosty robi robotę, ale później niepotrzebnie się podpaliłem. Chciałem go skończyć przed czasem. Cieszę się, że miałem takiego rywala, ale z debiutu nie jestem w stu procentach zadowolony. Jest przepaść między walką trzyrundową, a sześciorundową - mówił Gołębiewski w rozmowie z PZB TV.

- Jackiewicz jest doświadczonym zawodnikiem, ale nie jest już w takiej formie, jak kiedyś. Myślę, że był dobrym rywalem dla Gołębiowskiego. Bartek zrobił, co miał zrobić i wygrał zasłużenie - mówi Grzegorz Nowaczek.

Zadowolony ze swojego występu mógł być Daniel Adamiec, który potrzebował zaledwie dwóch rund, żeby rozbić rywala z Białorusi. Warto podkreślić, że to nie był wymagający przeciwnik. Białorusin już w pierwszej rundzie trzy razy był liczony. Po zakończeniu rundy nie wiedział nawet, gdzie jest jego narożnik. Na początku drugiej odsłony Adamiec znów posłał rywala na deski i sędzia przerwał walkę.

- Nie wybierałem sobie rywala, ale wydaje mi się, że pokazałem kawałek dobrego boksu. Myślę, że walka mogła się podobać kibicom. Przeciwnik miał twardą głowę, bo wstawał po nokdaunach. Powoli wchodzę w boks zawodowy i skupiam się na rozwoju. Czekam na większe wyzwania - mówił Daniel Adamiec w rozmowie z PZB TV. Kolejnym wyzwaniem pięściarza z Kielc będzie obrona tytułu mistrza Polski. To będzie rywalizacja w boksie olimpijskim.

Udany debiut zawodowy ma za sobą również Mateusz Polski, który twierdzi, że z chęcią będzie łączył boks olimpijski z zawodowym. - Dzięki temu mogę zarabiać fajne pieniądze i pokazywać się szerszej publiczności - mówi Polski. - Mateusz bardzo fajnie boksował, choć liczyłem, że inaczej poprowadzi walkę. Przyjął parę mocnych ciosów. Miał wymagającego rywala, ale dał bardzo dobrą walkę - mówi Nowaczek.

W Kielcach walczyła także Sandra Drabik, dla której był to pierwszy występ od igrzysk olimpijskich. Drabik wygrała na punkty. - Walka była na dobrym poziomie, spodziewałam się, że rywalka postawi mi twarde warunki. Starałam się boksować z luzu, chciałam pokazać jak najwięcej technicznego boksu. Cieszę się, że mogłam walczyć przed swoją publicznością, mam nadzieję, że kibicom się podobało - mówi Drabik.

Grzegorz Nowaczek nie wyklucza, że w przyszłości panie również będą łączyły boks olimpijski z zawodowym. - To jest nowy projekt, chcemy go rozbudowywać. W Kielcach odbyły się także finały MP juniorów. Chcemy promować młodych zawodników, chcemy, żeby oswajali się z tak dużymi wydarzeniami, jak gale Suzuki Boxing Night. Dzięki temu później będą mentalnie gotowi do walk na dużych imprezach - mówi prezes PZB.

Polski Związek Bokserski i Suzuki Motor Poland chcą w tym roku zorganizować jeszcze co najmniej cztery gale i wprowadzić na zawodowe ringi kolejnych pięściarzy olimpijskich. - Przy wprowadzaniu zawodników do boksu zawodowego najważniejszym kryterium jest doświadczenie. Nie możemy ich za wcześnie wprowadzać, bo w boksie zawodowym są mniejsze i twardsze rękawice. Trzeba to robić rozważnie. Musimy dbać o zdrowie zawodników i ich rozwój - kończy Nowaczek.

Podczas gali SBN odbyły się również finałowe walki w ramach MMP, co samo w sobie jest ogromnym wyróżnieniem dla młodych pięściarzy.