Heynen został trenerem polskiej kadry w 2018 roku. Od razu poprowadził nasz zespół do złotego medalu mistrzostw świata. W 2019 roku wywalczył z drużyną kwalifikację do igrzysk olimpijskich w Tokio, a następnie sięnął po brąz mistrzostw Europy i srebro Pucharu Świata. W roku 2020 miał kierować polskimi siatkarzami na igrzyskach w Tokio. Jego umowa z PZPS-em wygasała krótko po turnieju olimpijskim, 30 września. Wobec przesunięcia igrzysk o rok z powodu pandemii koronawirusa stało się jasne, że PZPS musi podpisać z Heynenem nową umowę. O osiągnięciu porozumienia z trenerem związek poinformował w piątek 1 maja.
Jacek Kasprzyk: Dżentelmeni o pieniądzach nie rozmawiają.
- Nie tyle została podniesiona kwota zarobków trenera, co wzrosły premie. W podstawie jest niedużo więcej niż było.
- Nie, tyle było na początku kontraktu, natomiast z roku na rok ta kwota rosła. I w 2021 roku podstawa będzie prawie taka sama jak jest teraz, w roku 2020. Plus większe premie.
- Proszę mnie nie ciągnąć za język, obowiązuje mnie tajemnica handlowa. I też nie chcę tego ujawniać. Z trenerem Heynenem się tak umówiliśmy, że trzymamy to w tajemnicy. Na ten moment umowa jest nawet jeszcze niepodpisana, bo trener podpisał i nam odesłał, a my jeszcze nie. Zrobimy to, jak wszystko zatwierdzi zarząd.
- Tak, umowa jest do końca października. Czyli została przedłużona o ponad rok. I znów jest z możliwością przedłużenia o kolejny rok.
- Każdy coś myśli i coś dopowiada, a ja od początku mówiłem, że nie ma zagrożenia i że na pewno umowę przedłużymy. Po pierwsze kontrakt jeszcze długo obowiązywał. Gdyby nie pandemia, to spotkalibyśmy się z trenerem dopiero w maju i wtedy byśmy rozmawiali o przyszłości. Tak byliśmy umówieni.
- Nie planujemy czegoś takiego. Walczymy o to, żeby zachować pensje nie tylko sztabom, ale też pracownikom związku. Na pewno zachowamy pensje ludziom jadącym na igrzyska, bo to jest bardzo ważne. Ale pracownicy związku też normalnie pracują. Część ludzi z domu, ale ilość roboty jest ciągle duża, wszyscy pracują online, spływają przeróżne raporty, działają SOS-y, trzeba się ciągle komunikować z ministerstwem sportu. Może nawet pracy jest jeszcze więcej niż normalnie. Za marzec i za kwiecień wszyscy dostali normalne pensje i mam nadzieję, że tak będzie dalej. I że jak ruszy siatkówka, na początek chociaż plażowa, to będzie łatwiej. Podwyżka, chociaż niewielka, dla Vitala Heynena musiała być, bo tak się umawialiśmy, ale na tym nikt nie ucierpi. I finanse związku na tej podwyżce na pewno też nie ucierpią.