Tunele dezynfekcyjne dla wchodzących na stadiony kibiców? Wszystko, co zwiększy bezpieczeństwo podczas przywracania imprez masowych w czasie epidemii COVID-19 lub po niej, budzi ciekawość. Jak donosi "The Sun" to dlatego "nad technologią niszczącą koronawirusa dyskutuje się w pewnych piłkarskich kręgach i rozważa ją jako wsparcie w powrocie tłumów na stadiony".
Informacje angielskiego brukowca są lakoniczne i nieprecyzyjne i tylko pośrednio wskazujące na zainteresowanie dezynfekcyjnymi tunelami przez Premier League. Dotyczą jednak prawdziwych produktów, które już działają lub za chwilę będą stosowane choćby w Hongkongu. Azjatycka metropolia walkę z koronawirusem wydaje się mieć pod kontrolą. Z tysiąca zainfekowanych wyleczono już ponad 800 osób, a w radzeniu sobie z epidemią pomaga tam technologia.
To właśnie w Międzynarodowym Porcie Lotniczym w Hongkongu w ostatnim czasie testowano dezynfekcyjne kabiny. Na razie CLeanTech były dostępne tylko dla personelu lotniska, głównie osób bezpośrednio zajmujących się pasażerami. Jak sugeruje CNN, urządzenia w najbliższej przyszłości mogą być tam jednak stosowane na szerszą skalę. Kabiny na lotniskach potrzebują 40 sekund, by "oczyścić" jedną osobę. Jednak największe w Azji centrum ekspozycyjne AsiaWorld-Expo poinformowało, że zainstalowało u siebie urządzenia, które całą pracę wykonują w 12 sekund. Na czym to polega?
Działanie jest trzyetapowe. Pierwszy proces to pomiar temperatury. Urządzenie dokonuje go jeszcze przed wejściem osoby do tunelu. Jeśli temperatura sprawdzanego człowieka będzie podwyższona, nie otworzą się automatyczne drzwi. Badany nie będzie mógł wejść do środka. Jeśli temperatura będzie w normie, drzwi się rozsuną. W samym tunelu dezynfekcyjnym zainstalowana jest natomiast m.in. lampa UV oraz inne systemy odkażające powietrze. W stronę kontrolowanej osoby rozpylony zostanie też specjalny płyn dezynfekcyjny. On też ma zabić wirusy i bakterie na ciele oraz na odzieży i przedmiotach dezynfekowanego. Zdaniem Jarosława Sowizdraniuka - nauczyciela akademickiego ze Stowarzyszenia Rzecznicy Nauki, który zajmuje się stanami zagrożenia życia - to rozwiązanie znane jest w ratownictwie specjalistycznym i medycynie od dawna. Różnica jest w jego formule.
- W ten sposób strażacy czy medycy wychodzący ze strefy brudnej (skażonej) przechodzą przez śluzę dekontaminacyjną. Główne jej zadanie polega na tym, aby kombinezon ochronny został zdezynfekowany przed wejściem do strefy czystej. Zapobiega to przenoszeniu skażenia (biologicznego czy chemicznego) na większy obszar. Ważne jest jednak to, że personel w czasie tych zabiegów ma środki ochrony indywidualnej - zauważa nasz rozmówca. Jego zdaniem dezynfekowanie w tunelach ludzi wchodzących tam we własnych ubraniach będzie działało w sposób powierzchowny.
- Jeżeli człowiek jest nosicielem wirusa, to po przejściu przez tunel wciąż nim pozostanie – zwraca uwagę na kluczowy aspekt.
Co do tego, że tunel dezynfekcyjny pozwoli pozbyć się wirusów czy bakterii z ubrań kibiców, dużych wątpliwości nie ma. Co do tego, że wyeliminuje z imprezy chorych z gorączką, też. Co jednak z zainfekowanymi COVID-em przechodzącymi chorobę bezobjawowo? Jak bardzo niebezpieczni są tacy ludzie dla osób zdrowych? Tego do końca nie wiadomo.
- Ci, co chorobę przechodzą bezobjawowo, też zarażają. To sugerują niedawne badania - mówił doktor Anders Tegnell, główny epidemiolog Szwecji, który do walki z wirusem podchodzi dość liberalnie.
- Zakres tego zjawiska jest jednak relatywnie mniejszy w porównaniu z tymi, którzy mają objawy. Pacjenci bezobjawowi to margines, podczas gdy za większość zakażeń odpowiedzialne są osoby z objawami. To ich musimy zatrzymywać - przekonywał Tegnell.
- Eliminacja chorych z meczu nie jest zatem gwarantem bezpieczeństwa - mówi Sowizdraniuk. Członek Stowarzyszenia Rzecznicy Nauki zwraca też uwagę na jeszcze jedno niebezpieczeństwo takich tuneli czy kabin.
- Po pierwsze promieniowanie UV i rozpylany aerozol nie są obojętne dla ludzkiego organizmu. Co więcej, przejście przez śluzę daje fałszywe poczucie bezpieczeństwa i może powodować rezygnację z zabezpieczeń i bezpośredni kontakt z innymi kibicami, np. przy radości ze strzelonej bramki - sygnalizuje Sowizdraniuk. Twórcy dezynfekcyjnych tuneli zapewniają, że rozpylają w nich tylko środki pochodzenia roślinnego, które przetestowali w trzech laboratoriach.
Nasz rozmówca przypomina, że informacje o temperaturze i stanie zdrowia kibiców można uzyskać również przy użyciu innych nowych technologii. Umożliwia to choćby wykorzystanie dronów czy opasek monitorujących parametry życiowe. Sowizdraniuk przyznaje jednak, że sterylność, którą dają dezynfekcyjne tunele, może się przydać podczas meczu.
- Przypadkowe dotknięcia twarzy, płacz w rękaw czy krzyk w koszulkę będę znacznie bezpieczniejsze niż bez przejścia przez taką śluzę - uśmiecha się. - Pod warunkiem, że kibice nie będą mieli kontaktu z wirusem po wejściu na stadion czy halę - dodaje.
W Hongkongu, ale też w Chinach podczas głównej fali epidemii koronawirusa chętnie pomagano sobie techniką. Roboty były używane na ulicach do mierzenia temperatury oraz dezynfekcji m.in. pomieszczeń w szpitalach.
Tunel dezynfekcyjny ma zostać użyty w Hongkongu na masową skalę 24 maja. Wtedy to w AsiaWorld-Expo zaplanowano koncert Avril Lavigne. Do hali ma przyjść 16 tys. osób.
Przeczytaj też: