Jak podaje telewizja BBC, gala odbyła się w stolicy, czyli mieście Managua. Wszyscy biorący udział w wydarzeniu musieli mieć na sobie maski - zarówno bokserzy, jak i obsługa walk, czyli sędziowie, ring girls, czy dziennikarze. Zawodnicy na czas spędzony w ringu mogli je zdjąć.
Do hali, gdzie odbywała się gala, wpuszczono kibiców. Poza maskami musieli przejść obowiązkową dezynfekcję rąk i butów przed wejściem na teren obiektu, a także usiąść w bezpiecznej odległości od pozostałych widzów. Mierzono im także temperaturę, żeby ograniczyć zagrożenie.
Fot. Alfredo Zuniga / AP
Co ciekawe, podczas ceremonii ważenia możliwa była konfrontacja bokserów twarzą w twarz, bo w Nikaragui nie zaostrzono na tyle zasad dotyczących social distancingu. Jednak wtedy musieli nosić maski.
Fot. Alfredo Zuniga / AP
Z karty walk zrezygnowało wielu zawodników. Organizatorzy postarali się o nowych, a także zaproponowali kibicom darmowe bilety. Chodziło im przede wszystkim o sygnał dla świata, że w tych trudnych czasach da się organizować wydarzenia sportowe i walczyć. W walce wieczoru Robin Zamora pokonał Ramiro Blanco.
Fot. Alfredo Zuniga / AP
Warto przypomnieć, że Nikaragua to także jedno z niewielu państw na świecie, gdzie wciąż nie przerwano rozgrywek ligi piłkarskiej. "Prezydent Daniel Ortega ustala sam ze sobą, że Nikaragua jest wolna od zarazy. Sport wykorzystuje, by udowodnić, że ma rację. Piłka toczy się więc po murawie, krzyżują się rękawice, a biegacze ścigają w maratonach. A kto się sprzeciwi, ten nie dostanie pensji przez rok" - pisze w swoim tekście dziennikarz Sport.pl, Dawid Szymczak.
Przeczytaj także:
Pobierz aplikację Sport.pl LIVE na Androida i na iOS-a
Sport.pl Live .