Marcin Schreder, zawodnik K-1, przechodzi koronawirusa. W rozmowie z portalem Sportowe Fakty opowiedział o swojej walce z chorobą. Zdradził, że zaczęło się o temperatury 37,5, a potem rosła i osiągnęła nawet 39,4. - Nie pomagał mi paracetamol, miałem problemy z oddychaniem i mówieniem - powiedział.
Schreder wyjaśnił, że 1 marca wyszedł ze szpitala po dwóch operacjach jelita grubego. Prawdopodobnie miał osłabiony system odpornościowy. Dziesięć dni później miał kontakt z osobą zakażoną koronawirusem. - Byłem w kwarantannie i po dwóch tygodniach pojawiły się objawy pasujące do koronawirusa - dodał.
Zawodnik udał się do Szpitala Wolskiego w Warszawie. Tam zgłosił się na test i trafił do izolatki. - Siedziałem tam osiem godzin, to wpływa na psychikę. Nie byłem zamknięty na klucz i miałem myśli co do ucieczki, że dłużej nie wytrzymam. To niesamowita walka z myślami. Będziecie próbować uciec w takiej sytuacji - przekonuje. Schreder wyjaśnił, że po zgłoszeniu na test nie można wyjść z izolatki, bo taka osoba będzie poszukiwana.
Pobierz aplikację Sport.pl LIVE na Androida i na iOS-a
Sport.pl Live .