Formuła 1, podobnie jak inne dyscypliny sportu, przerwały swoje wydarzenia przez pandemię koronawirusa. Miłośnicy wyścigów F1 na powrót muszą jeszcze poczekać. Dwa dni temu odwołano kolejne Grand Prix, które zaplanowane zostało na 5-7 czerwca. Wtedy właśnie Formuła 1 chciała wznowić wyścigi. Zdaniem Marca Surera, uda się zrealizować maksymalnie 11 wyścigów.
- Zaplanowano 22 wyścigi, a będzie dobrze jak uda nam się zrealizować choćby połowę z nich - powiedział "Speedweek'owi" były kierowca F1 - Jedenaście wyścigów wystarczy. To pozwoliłoby zaklasyfikować sezon jako mistrzostwa świata. Zgodnie z przepisami, aby było to możliwe, potrzeba ośmiu rund - dodaje Szwajcar.
Zdaniem Marca Surera koronawirus nie zniknie na tyle szybko, aby zakładany scenariusz na dokończenie sezonu Formuły 1, był możliwy do zrealizowania. Formuła 1 w tym celu chciałaby odpuścić okres wakacyjny i na przełomie lipca oraz sierpnia zorganizować zaległe wyścigi. Szwajcar deprecjonuje jednak ten pomysł.
- Słyszałem, że Pan Chase Carey chce zorganizować w tym roku od 15 do 18 wyścigów. To jednak kompletnie niemożliwe. Koronawirus tak szybko nie odpuści - twierdzi Marc Surer.
Nie zapadła oficjalna decyzja w tej sprawie, jednak Chase Carey - dyrektor generalny Formuły 1 - zdradził, że czeka na rozwój sytuacji w następnym miesiącu.
- Nie możemy obecnie podać szczegółowego kalendarza ze względu na zmienność obecnej sytuacji, ale spodziewamy się, że uzyskamy jaśniejszy obraz sytuacji w kolejnych krajach w następnym miesiącu - oznajmił Chase Carey.