Najpierw zdecydowaniu o przesunięciu trzech kolejnych wyścigów: GP Holandii, Hiszpanii i Monako. Słowo przesunięcie oznacza wiarę w możliwość rozegrania tych wyścigów w przyszłości. Jakiej? Nikt nie ma pojęcia, ale lepiej zostawić sobie furtkę. Każdy odwołany wyścig to duże straty finansowego dla samej Formuły 1 i dla wszystkich zespołów. Sytuacja na pewno będzie trudna, więc żeby nie komplikować sobie życia, uznano zgodnie, że rewolucję techniczną, która pociągnie za sobą wysokie koszty, należy odłożyć na 2022 rok, a najbliższy oraz kolejny sezon dać sobie na zebranie sił i minimalizowanie strat.