- Zostały ponad 4 miesiące do igrzysk i nie ma potrzeby podejmować drastycznych decyzji. Wszelkie spekulacje dotyczące zawodów przyniosą efekt przeciwny do zamierzonego" - czytamy w komunikacie Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego. Ten jest w trakcie i przed naradami ze swoimi partnerami oraz stronami tworzącymi ruch olimpijski. We wtorek odbyła się dyskusja z szefami międzynarodowych federacji sportowych. Wydźwięk był pozytywny i uspakajający. Może nawet aż za bardzo, jak na imprezę która zaczyna się 24 lipca, czyli niecałe dwa tygodnie po pierwotnej dacie zakończenia Euro 2020.
- MKOl zachęca wszystkich sportowców do dalszego przygotowywania się do igrzysk olimpijskich w Tokio w sposób najlepszy, jaki potrafią. Będziemy nadal wspierać zawodników, konsultując się z nimi i ich narodowymi komitetami olimpijskimi oraz dostarczać wszystkim potrzebnych informacji" - czytamy w komunikacie.
Z tymi przygotowaniami zawodnicy mają jednak problem. W wielu krajach w Europie i na świecie zamknięte są ośrodki treningowe i sportowe hale (również w Polsce), ale przede wszystkim ograniczone i niezalecane jest samo podróżowanie i zagraniczne wyjazdy. Szefowie MKOl.-u podkreślają, jednak, że świat jest zdeterminowany w walce z koronawirusem i są przekonani, że musi to przynieść pozytywne efekty.
- Chcę zorganizować igrzyska i paraolimpiadę, by dowieść, że ludzkość zwycięży koronawirusa – przytaczane są w komunikacie słowa premiera Japonii Shinzo Abe.
Sytuacja związana z rozprzestrzenianiem się wirusa jest przez MKOk monitorowana codziennie. W lutym w tym celu powołano jednostkę, w skład której wchodzą m.in. eksperci ze Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) oraz przedstawiciele japońskiego rządu, to ona ma reagować i oceniać zagrożenia.
MKOl widzi oczywiście problem z przeprowadzaniem dalszych kwalifikacji olimpijskich, ale i tu ma rozwiązanie. Zresztą, zdaniem MKOl z kwalifikacjami aż tak źle nie jest. Według danych komitetu 57 procent przepustek do Tokio już jest przydzielonych. W przypadku pozostałych 43 proc. MKOl będzie współpracował z międzynarodowymi federacjami, kontynuował kwalifikacje tam, gdzie to możliwe, jeśli tylko wszyscy sportowcy będą mogli w danych zawodach wystąpić. Jeśli i z tym będą problemy, zapowiedziano przydział miejsc według zawodów już rozegranych (kontynentalnych czy regionalnych) lub rankingów federacji. Wszelkie zmiany czy nowe rozporządzenia w sprawie kwalifikacji będą przekazywane na bieżąco. Ich zasady powinny być możliwie zbliżone do dotychczasowego procesu. Kolejne informacje w tej sprawie powinny być ogłoszone w kwietniu.
Na razie wszystko zmierza do tego, aby zaplanowane między 24 lipca a 9 sierpnia igrzyska odbyły się w tym terminie. Dla MKO ta impreza jest głównym źródłem dochodów. MKOl nie ma - w przeciwieństwie do UEFA i jej Ligi Mistrzów - innych corocznych prestiżowych zawodów, zapewniających duży przychód do budżetu. Dla MKOl nierozegranie igrzysk jest dużo większym problemem niż odwołanie Euro dla UEFA.
Przypomnijmy, że we wtorek UEFA po wideokenferencji z krajowymi federacjami i przedstawicielami piłkarskich klubów zdecydowała, że zaplanowane na 2020 rok Euro odbędzie się latem 2021 roku. Ma to umożliwić dokończenie ligowych sezonów i doprowadzenie do końca rozgrywek Ligi Mistrzów i Ligi Europy, których finały zaplanowano pod koniec czerwca 2020 roku.