Region Marche, w którym mieszka Bieniek, znajduje się około 400 km od Mediolanu, stolicy Lombardii, która jest epicentrum koronawirusa we Włoszech. Mimo to szefowie najlepszego włoskiego klubu siatkarskiego postanowili zalecić swoim zawodnikom izolację.
- Nic nie wiem o śmiertelnych ofiarach koronawirusa w regionie, ale wzrosła liczba zachorowań. Klub chce, żebyśmy siedzieli w domach i wychodzili tylko po zakupy, gdy naprawdę jest taka potrzeba - mówi Bieniek.
We wtorek środkowy reprezentacji Polski opowiadał nam, że choć rozgrywki ligi włoskiej zostały zawieszone co najmniej do 3 kwietnia, to jego klub normalnie trenuje. - Od czwartku mamy przerwę w treningach na 7-10 dni - mówi Bieniek teraz.
Ostatni trening Lube odbył się w czwartek rano, w siłowni. Po informacji, że wszystkie zajęcia zostają odwołane na co najmniej tydzień reprezentant Polski wziął trochę sprzętu, żeby mógł utrzymywać formę w domu.
Możliwe, że wkrótce tylko na takie treningi będzie też mogła liczyć kapitan reprezentacji Polski siatkarek, Agnieszka Kąkolewska. Ona gra w Savino Del Bene Scandicci. To klub z regionu Toskania, też w miarę spokojnego. Ze Scandicci do Mediolanu jest trochę ponad 300 km. - Siedzę w domu i wychodzę tylko na treningi i do sklepu, według zaleceń. Teraz mamy weekend wolny i w poniedziałek mają być podjęte kolejne decyzje - informuje nas Kąkolewska.
Od 10 marca cały Włochy są tzw. czerwoną strefą, krajem zamkniętym z zakazem zgromadzeń oraz organizowania wszelkich imprez kulturalnych i sportowych co najmniej do 3 kwietnia. Do tego czasu zamknięte będą też kościoły. W żadnym innym kraju w Europie nie ma tylu przypadków zachorowań (już ponad 15 tysięcy) na koronawirusa i zgonów nim spodowodowanych (już ponad tysiąc).