Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Zgodnie z planem tegoroczne Giro ma się odbyć w dniach 9 - 31 maja. Będzie to pierwszy z trzech tzw. Wielkich Tourów, które od lat są najważniejszymi punktami w kolarskim kalendarzu. Nie wiadomo jednak, czy w związku z pandemią koronawirusa kolarze w Giro w ogóle pojadą.
Przedstawiciel węgierskiego rządu Mariusz Revesz poinformował właśnie, że Węgry rezygnują ze współorganizowania wyścigu. W kraju tym miały odbyć się trzy pierwsze etapy, a start prologu zaplanowany był w Budapeszcie.
- 12 marca komitet organizacyjny węgierskiej części Giro d 'Italia ogłosił włoskim partnerom, że start Giro nie może odbyć się na Węgrzech. Plan jest taki, by wyścig rozpoczął się w naszym kraju w późniejszym terminie - napisał Revesz. Rząd Viktora Orbana wprowadził na Węgrzech stan zagrożenia w związku z wirusem.
W czwartek dyrektor Giro Mauro Regni zdradził, że rozważane jest przeniesienie wyścigu na inny termin. Decyzja ma zapaść do 3 kwietnia. Biorąc pod uwagę trudną sytuację we Włoszech, które najmocniej w Europie zmagają się z koronawirusem, przełożenie Giro wydaje się oczywiste. Marcowe klasyki Tirreno-Adriatico i Mediolan-San Remo zostały już odwołane.