Oficjalnie poinformowano o odwołaniu weekendu z Grand Prix Australii Formuły 1. Organizatorzy ogłosili to podczas specjalnie zwołanej konferencji prasowej.
- Zdecydowaliśmy się odwołać imprezę - zakomunikowano. - Już patrząc na tor, zdajemy sobie sprawę z wagi tego, jaką decyzję podjęliśmy. Wszystkie przygotowania, menedżerzy, wydarzenia. To samobójstwo, ale nie mieliśmy innego wyjścia - zapewniono.
W czwartkowe popołudnie pojawiło się potwierdzenie koronawirusa u jednego z członków zespołu McLaren. W padoku informowano też, że testowano siedem innych osób, ale wynik ich testów był negatywny.
Wcześniej potwierdzono informacje o wylocie z Australii Sebastiana Vettela oraz Kimiego Raikkonena. Odwołanie wydarzenia zapowiadała telewizja BBC, która powołując się na dwie wysoko postawione osoby w środowisku władz F1, twierdziła, że jest to przesądzone.
GP Australii, pierwsze w tym sezonie miało zostać rozegrane w dniach 13-15 marca. Kolejny wyścig zaplanowano na 22 marca w Bahrajnie, miałby się odbyć bez udziału publiczności. Nie wiadomo natomiast, jak rozwój koronawirusa może wpłynąć na zdolność do pracy poszczególnych ekip i możliwość rozgrywania następnych wyścigów. Możliwe nawet, że zostanie odwołana duża część albo cały sezon F1.