Władze UEFA poprosił AS Romę i Inter Mediolan o wycofanie się z udziału w Lidze Europy. Obydwa zespoły odrzuciły jednak propozycję europejskiej federacji piłkarskiej - informuje "Il Messaggero". Wszystko po to, by rywalizacja w rozgrywkach mogła się dalej normalnie toczyć. UEFA miała potem zapewnić oba kluby, że nie wyrzuci ich z pucharów.
Absurdalna prośba szefów UEFA ma związek z czwartkowymi meczami obydwu włoskich klubów, które nie dojdą do skutku. Mecz Romy, która miała zmierzyć się z Sevillą, nie odbędzie się, ponieważ samolot z piłkarzami włoskiego klubu nie dostał pozwolenia na lądowanie w Hiszpanii. Klub stwierdził, że z tego powodu mecz nie dojdzie do skutku, choć rozważano na przykład lądowaniu na Gibraltarze i transport autokarem do Sevilli. Zdecydowano się jednak na rezygnację z tego pomysłu.
O tym, że nie odbędzie się także czwartkowy meczu Interu, wiadomo było jeszcze wcześniej - już kilka dni temu prezes Getafe zapowiedział, że nie wyśle swoich piłkarzy do Mediolanu, nawet kosztem otrzymania walkowera. Zresztą nawet gdyby jego drużyna poleciała do Włoch, do spotkania i tak by nie doszło - po tym, jak koronawirusa wykryto u Daniele Ruganiego, obrońcy Juventusu, Inter zawiesił wszystkie aktywności sportowe, ponieważ kilka dni temu grał przeciwko Juventusowi. Mediolański klub nie weźmie udziału w najbliższych zaplanowanych spotkaniach i odwoła wszystkie treningi.