Koronawirus wprowadził chaos i panikę w całej Europie. Jego epidemia destabilizuje życie codzienne, a także imprezy sportowe. Najgorzej sytuacja wygląda we Włoszech. W związku z rosnącą liczbą zakażonych osób, premier Włoch, Giuseppe Conte, postanowił zawiesić niemal wszystkie rozgrywki sportowe na terenie kraju do 3 kwietnia. Niemal, bo zakaz nie obejmuje rozgrywek międzynarodowych, takich jak piłkarska Liga Mistrzów.
Jednak wszystko wskazuje, że środowy mecz Juventusu z Lyonem zostanie przełożony, bo Daniele Rugani, obrońca mistrza Włoch, jest zakażony koronawirusem. A to oznacza, że cała drużyna będzie musiała zostać poddana kwarantannie.
- Juventus spełni wszystkie procedury izolacyjne wymagane przez prawo, w tym sporządzi listę osób, które miały z nim kontakt - czytamy w komunikacie włoskiego klubu. Szczęście w nieszczęściu jest takie, że obrońca nie przejawia objawów choroby.
Żadne oficjalne decyzje jeszcze nie zostały podjęte, ale choroba piłkarza Juventusu może mieć bardzo poważne konsekwencje dla Ligi Mistrzów i Ligi Europy. Wobec napiętego terminarza bardzo wątpliwe wydaje się, by sezon Serie A oraz LM (Juventus miał zagrać we wtorek w rewanżowym starciu 1/8 finału LM z Lyonem) mógł normalnie się zakończyć. Po upublicznieniu informacji o chorobie Ruganiego na wstrzymanie wszelkich aktywności sportowych zdecydował się Inter Mediolan (który w niedzielę grał z Juventusem; Rugani przesiedział cały mecz na ławce rezerwowych).
Włochy to kraj z największą liczbą zakażonych koronawirusem w Europie. Od 10 marca całe Włochy zostały ogłoszone czerwoną strefą, w kraju obowiązuje szereg obostrzeń: bary i restauracje są czynne do godz. 18, szkoły i uczelnie zostały zamknięte, ograniczono też poruszanie się po kraju. Włosi mogą przemieszać się wyłącznie z ważnych powodów zawodowych, zdrowotnych lub rodzinnych.