Lech - Legia 1:2. Nenad Bjelica po meczu do dziennikarza: To jest zwykłe bla-bla-bla-bla

- Proszę podać jeden argument, dla którego to Marcin Robak miałby grać od początku, a nie Dawid Kownacki - spojrzał się krzywo po meczu na jednego z dziennikarzy Nenad Bjelica, trener Lecha Poznań, który w niedzielę przegrał 1:2 z Legią Warszawa. - Jestem rozczarowany wynikiem, ale nie grą - dodał.

Co to był za mecz! Legia przegrywała z Lechem 0:1, ale w samej końcówce spotkania zdołała doprowadzić do remisu, a w ostatnich sekundach wyprowadzić kontrę, która skończyła się golem Kaspra Hamalainena. Dla Fina był to drugi z rzędu mecz przeciwko Lechowi i drugi z golem. Znowu z golem strzelonym w doliczonym czasie gry, znowu po wejściu na boisko z ławki rezerwowej.

- Popełniliśmy błąd. To znaczy moja obrona popełniła błąd, bo ja nie mówiłem nikomu, że ma biec do ataku i walczyć o kolejnego gola. No cóż, zespół sam podejmuje takie decyzje na boisku i ja to respektuję. Jestem rozczarowany wynikiem, ale nie grą - powiedział Bjelica, trener Lecha, który po tej porażce traci do Legii pięć punktów, a do prowadzącej Jagiellonii - sześć.

Szkoleniowiec Kolejorza w pewnym momencie zapytany został o to, czemu od początku meczu postawił w ataku na Dawida Kownackiego, a nie Marcina Robaka. - Proszę podać jeden argument, dla którego to Robak miałby grać od początku, a nie Kownacki - zapytał i spojrzał się krzywo na dziennikarza Bjelica.

- No cóż, nie widzę zawodników na treningu... - zaczął dziennikarz, ale chorwacki szkoleniowiec nie dał mu dojść do głosu, powiedział od razu: - Właśnie. To jest zwykłe bla-bla-bla-bla-bla po meczu. Po meczu każdy wie lepiej. Łatwo jest wtedy powiedzieć. No to ja panu powiem, że Kownacki grał od początku, bo zdobył w tym roku sześć bramek.

Trener Lecha w pewnym momencie pogratulował zwycięstwa Legii, ale pochwalił też swoich piłkarzy. - Jestem z nich zadowolony i z naszej gry także. Idziemy dalej, ta porażka to dla nas lekcja. Będziemy po niej silniejsi - powiedział Chorwat, dziękując też kibicom: - To nasze największe zwycięstwo, że po przegranym meczu byli z nami i dopingowali.

W następnej kolejce Lech zagra na wyjeździe z Wisłą Płock (15 kwietnia, godz. 20.30), Legia z kolei podejmie Koronę Kielce (17 kwietnia, godz. 15.30).

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Agora SA