Legia Warszawa. Reprezentant Polski wraca do ekstraklasy

W poprzednim sezonie pomógł Legii wygrać mistrzostwo i puchar Polski, a następnie zaliczył świetne Euro 2016. Wtedy wydawało się, że nie ma szans, by rosyjski Krasnodar puścił Artura Jędrzejczyka na stałe. Jednak po kolejnym półroczu kluby się dogadały i 29-letni obrońca znów zagra w Legii.

O tym transferze mówiło się w kontekście Legii najdłużej. Jędrzejczyk to piłkarz, który pomógł drużynie w poprzednim sezonie, wcześniej występował w warszawskim klubie przez kilka lat. Zdobył cztery puchary Polski i dwa mistrzostwa kraju. Chociaż w Rosji cieszył się dobrą reputacją i zarabiał znacznie więcej, niż mogła zaoferować Legia, to i tak zdecydował się na powrót do Polski.

Latem był dla Legii niedostępny, mistrzów Polski nie było stać na transfer, a kolejne wypożyczenie nie wchodziło w grę. Teraz sytuacja się zmieniła, ponieważ klub dostanie większe pieniądze ze względu na grę jesienią w Lidze Mistrzów. - W ostatnich latach musieliśmy przekonywać piłkarzy, by potraktowali naszą ofertę poważnie. Dziś każdy, którym się interesujemy, wie jakim miejscem jest Legia. Już nie trzeba większości z nich tu przywozić - oprowadzać po klubie, pokazywać jak dobrze wszystko funkcjonuje, zapoznawać z trenerem, z jego sztabem - by skłonić do negocjacji. Jeszcze trzy lata temu to tak działało, ale teraz się zmienia. Gdy ostatnio zwróciliśmy się do kilku piłkarzy, to już przy pierwszym kontakcie wyrazili chęć przejścia do Legii. Żadnego z nich nie trzeba było namawiać, by tu przyjechał. Marka Legii jest coraz mocniejsza - mówił kilka dni temu Bogusław Leśnodorski w wywiadzie dla Sport.pl .

Teraz to prezes Legii ogłosił transfer na Twitterze - w zwyczajowy sposób, podając inicjały nowego-starego zawodnika. Nikt nie ma wątpliwości, że chodzi o Jędrzejczyka. Sam piłkarz chciał wrócić do ligi polskiej. Było zainteresowanie ze strony klubów zagranicznych - latem Jędrzejczyk odrzucił ofertę Bordeaux - ale Legia zawsze miała u 29-latka pierwszeństwo. Świetne zarobki w Rosji dały mu komfort decyzji o zejściu na półkę finansową na której znajduje się warszawski klub.

To pierwszy tej zimy transfer ogłoszony przez Legię. Jędrzejczyk przez portal Transfermarkt jest wyceniany na ponad 3 mln euro, ale faktycznie kosztował kilka razy mniej. Leśnodorski twierdził również, że Legię stać na większe transfery. - Na sumę kosztów pozyskania zawodnika wpływa też jego pensja, która jest dzielona przez lata kontraktu. To jest realny koszt. Czyli może ktoś przyjść do nas za darmo, ale jeśli doliczy się jego zarobki, premię dla menedżera, to zaraz się okaże równie kosztownym zakupem jak piłkarz, za którego zapłacilibyśmy od razu 2 mln euro - tłumaczył.

Powrót na stałe Jędrzejczyka to ważna informacja dla kibiców, którzy mieli obawy, czy zimą nie będzie wyprzedawania najważniejszych zawodników. Do Chicago Fire odszedł już najlepszy strzelec Legii, Nemanja Nikolić. Ofertę z Chin ma drugi z napastników, Aleksandar Prijović, ale jak potwierdziło Sport.pl jest ona póki co niewystarczająca dla mistrzów Polski. Dodatkowo istnieje dość spore ryzyko, że z klubem z Łazienkowskiej pożegnają się obrońcy Bartosz Bereszyński oraz Michał Pazdan. To właśnie w ich miejsce sprowadzono Jędrzejczyka. Następcą Nikolicia i Prijovicia w Legii może być natomiast Nigeryjczyk Daniel Chima Chukwu .

Jędrzejczyk w reprezentacji Polski rozegrał 29 spotkań. U Adama Nawałki jest lewym obrońcą, choć równie dobrze może grać i w środku, i na prawej stronie. Jedyny problem dotyczący 29-latka jest związany z grą w europejskich pucharach. Legia wiosną zagra w 1/16 finału Ligi Europy z Ajaksem Amsterdam, natomiast Jędrzejczyk jesienią występował w tych rozgrywkach w barwach Krasnodaru. Oznacza to, że trener Jacek Magiera nie będzie mógł skorzystać z nowego-starego obrońcy klubu. Prawdopodobnie Jędrzejczyk podpisze 4-letni kontrakt już po Nowym Roku, gdy otworzy się okienko transferowe. Na tak długiej umowie zależało zwłaszcza Leśnodorskiemu.

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.