Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Po sezonie 2015/16 AZS mocno przebudował kadrę. Mając do dyspozycji znacznie skromniejszy budżet, klub zrezygnował z trójki obcokrajowców i postawił na zawodników, którzy są na dorobku. Przedsezonowe testy nie wypadły okazale, ale chyba lepiej niż można było oczekiwać. Pierwszy mecz o punkty w PlusLidze początkowo układał się nieźle (AZS prowadził 18:14), ale zakończył porażką 0:3. W Radomiu drużyna nie zdała egzaminu, najpierw nie potrafiła wykorzystać swojej szansy, a potem odbudować po nieudanej końcówce pierwszej partii. Dlaczego tak się stało? Trener Michał Bąkiewicz nie ma jednoznacznej odpowiedzi.
- W pierwszym secie do pewnego momentu graliśmy na naprawdę wysokim poziomie, co pokazuje, że potrafimy walczyć z zespołami o teoretycznie większym potencjalne. Niestety, w decydującym momencie zabrakło konsekwencji, doprowadzenia wyniku do końca. Szkoda tego pierwszego seta. Szkoda również, że potem nie potrafiliśmy wrócić do rytmu gry z początku meczu - żałuje Bąkiewicz.
Trener sprawdził w Radomiu 10 zawodników (wśród nich trzech debiutantów), a najkorzystniej wypadł Rafał Szymura, który rozpoczął właśnie trzeci sezon w AZS-ie. Mimo, że ma dopiero 21 lat, przyjmujący jest jedną z kluczowych postaci w drużynie. We wtorkowym meczu zdobył 14 punktów. Drugim najlepiej punktującym zawodnikiem był debiutant - atakujący Paweł Adamajtis (10).
W Radomiu AZS przegrał wyraźnie, ale po pierwszym meczu trudno o jakieś daleko idące wnioski. Więcej będzie można powiedzieć po kolejnych, z rywalami, z którymi akademicy teoretycznie powinni podjąć walkę. Już w piątek 7 października zmierzą się w Częstochowie (hala na Zawodziu, godz. 17.30) z Jastrzębskim Węglem. W trzeciej kolejce wyjadą do Katowic, gdzie zagrają z beniaminkiem PlusLigi - GKS-em, drużyną, której trenerem jest Piotr Gruszka. Potem kolejno z Łuczniczką Bydgoszcz, Indykpolem AZS Olsztyn, AZS-em Politechnika Warszawska, BBTS-em Bielsko Biała, Effectorem Kielce i MKS-em Będzin. Te mecze będą dla drużyny Michała Bąkiewicza testem prawdy. Pod koniec listopada będziemy już wiedzieć, czy AZS będzie w tym sezonie dostarczycielem punktów, czy zespołem potrafiącym walczyć i sprawiać niespodzianki.