Trener Rybarski: Z Lechem Poznań chcieliśmy grać otwarty futbol

Nie udało się piłkarzom Górnika przedłużyć serii trzech spotkań bez porażki. Przerwał ją poznański Lech, który na Arenie Lublin pokonał łęcznian 2:1.

W ostatniej kolejce poprzedzającej ten mecz oba zespoły solidarnie zremisowały, z tym że dla Górnika podział punktów w Szczecinie, gdzie grał z Pogonią można uznać za dobry wynik, o tyle bezbramkowy remis Lecha u siebie z beniaminkiem ekstraklasy Arką Gdynia na pewno nie był szczytem marzeń poznaniaków. Dlatego też bardzo szczęśliwy po meczu z łęcznianami był trener Kolejorza Nedad Bjelica.

- Bardzo się cieszę z wygranego meczu - stwierdził chorwacki szkoleniowiec. - Spotkanie było bardzo otwarte i oba zespoły miały znakomite sytuacje do zdobycia goli. Można powiedzieć, że dziś byliśmy taką drużyną, jaką Lechia Gdańsk była w spotkaniu przeciwko nam, mieliśmy troszeczkę więcej szczęścia. W pierwszych 10-15 minutach zachowywaliśmy się tak, jakbyśmy nie wyszli na boisko. Z kolei po strzeleniu bramki graliśmy już w taki sposób, jaki odpowiada moim oczekiwaniom. Natomiast nie ustrzegliśmy się błędów w obronie, ale jesteśmy szczęśliwi, że mamy trzy punkty, bardzo ważne trzy punkty.

Ze zrozumiałych względów w radosnym nastroju nie był trener Górnika Andrzej Rybarski, ale na przybitego też nie wyglądał. -

Chcieliśmy grać otwarty futbol, taki który zaskoczy rywala - podkreślił. - Większość zespołów z Lechem się broni i gra z kontry. My chcieliśmy zagrać wyżej. Do pewnego momentu to nam się układało. Zdobyliśmy bramkę i mogliśmy strzelić drugą. Przyszła druga połowa i poszła akcja prawą stroną, gdzie po przerwie w miejsce kontuzjowanego Aleksandra Komora pojawił się Paweł Sasin. Gracze Lecha już w tym momencie funkcjonowali na sto procent, a Sasin jeszcze nie - zawiodła też trochę komunikacja z Grzegorzem Boninem i straciliśmy bramkę. Tuż przed końcem poznaniacy strzelili drugiego gola. Leandro miał jakieś problemy z nogą, kulał, ale nie zgłaszał, aby go zmienić i właśnie tą stroną poszła akcja. Mam nadzieję, że spotkanie podobało się kibicom, docenią naszą postawę i na następny mecz też przyjdą w dużej ilości, bo nam to bardzo pomaga.

DYSKUTUJ Z NAMI O LUBELSKIM SPORCIE NA FACEBOOKU

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.