Kibice Rakowa zapytali przed kamerami TVP: Matyjaszczyk, gdzie będziemy grać po awansie?

Transmitowany przez TVP 3 mecz Rakowa z Rozwojem Katowice stał się okazją do pokazania szerszej publiczności nie tylko bardzo dobrej gry lidera II ligi, ale także wybudowanego w latach 60-tych, archaicznego stadionu. - Matyjaszczyk, gdzie będziemy grać po awansie - dopytywali kibice na rozwieszonym na ogrodzeniu transparencie.

Piłkarskie obiekty od kilku lat rosną w całym kraju. Częstochowa takiego się nie doczekała i w najbliższym czasie raczej nie do czeka. Raków musi grać na przestarzałym obiekcie, który latem 2015 roku, kosztem 330 tys. zł został przystosowany do potrzeb II ligi. Odbudowano wówczas m.in. część trybun od i zamontowano dodatkowe krzesełka. Powstała też nowa kasa, dodatkowe wejście na stadion i tunel, którym piłkarze wychodzą z budynku klubowego na murawę. Środki na kolejne inwestycje na zarządzanym przez Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji obiekcie miały się znaleźć w budżecie na 2016 rok, ale miasto takich nie wygospodarowało. Oświetlenie i zadaszona loża dla VIP-ów do dzisiaj nie powstały. Jeżeli Raków wywalczy awans do I ligi, a wszystko na to wskazuje, miasto będzie musiało poradzić sobie z problemem. W klubie liczą, że tak będzie, ale jeżeli rzeczywiście miałoby tak być, inwestycji już teraz powinno się rozmawiać. Głośno zastanawiać, czy jest szansa na większą przebudowę przy Limanowskiego, a jeżeli nie, to co, jak i kiedy zrobić, aby po awansie nie było wstydu. Dotychczas miasto grało na zwłokę, Raków sukcesu nie odniósł i temat zamieciono pod dywan. Teraz wygląda na to, że na sukces jest skazany. Nie dziwi więc zniecierpliwienie ciszą wokół stadionu, także wśród kibiców. "Matyjaszczyk, gdzie będziemy grać po awansie?" - dopytywali na wywieszonym transparencie fani, którzy słownie domagali się "Jupiterów dla Rakowa".

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.