Długi tydzień Pogoni. Powalczy w lidze i pucharze

Portowcy w ciągu tygodnia rozegrają trzy spotkania (dwa ligowe, jedno pucharowe). Maraton rozpoczną w sobotę. O godz. 15.30 zagrają u siebie z Górnikiem Łęczna.

Forma Pogoni w tym sezonie jest bardzo nierówna. Początek był fatalny. Zespół Kazimierza Moskala grał słabo i na pierwsze zwycięstwo czekał do 5. kolejki. Potem nastąpiło przełamanie. Szczecinianie rozgromili Bruk-Bet Termalikę Nieciecza 5:0 i pewnie wygrali na trudnym terenie z Piastem Gliwice 2:0.

Co chcemy robić?

Wydawało się, że zespół Moskala "odpalił" na dobre, ale ostatnio znowu przyszedł kryzys. Pogoń "wymęczyła" remis z Cracovią (1:1). Potem przegrała z Lechem Poznań (1:3) oraz Wisłą Płock (0:2). Portowcy spadli na 12. miejsce w ligowej tabeli. Mają tylko dwa punkty przewagi nad strefą spadkową.

- Czas odpowiedzieć sobie na pytanie: co chcemy w życiu robić? - retorycznie pyta rozgoryczony Moskal. - Jeśli chcemy grać ofensywnie i ładnie dla oka, to na pewno nie w taki sposób. Jestem zawiedziony postawą wielu piłkarzy, szczególnie w pierwszej połowie spotkania w Płocku.

Prezes klubu Jarosław Mroczek zapewnia, że posada trenera nadal jest bezpieczna, ale szkoleniowiec Pogoni na pewno nie śpi spokojnie.

Zagadkowa forma rywala

Jego zespół w ciągu tygodnia rozegra trzy bardzo ważne mecze. Najpierw w sobotę o godz. 15.30 podejmie Górnika Łęczna. Rywale mają tyle samo punktów co Pogoń (9) i w tabeli są tuż za szczecinianami. W ostatniej kolejce rozbili rewelacyjną Koronę Kielce aż 4:0, ale do stolicy Pomorza Zachodniego nie przyjadą w dobrych nastrojach. W środę przegrali po rzutach karnych z GKS-em Jastrzębie i odpadli z Pucharu Polski. Rywal na co dzień gra w III lidze (czwarty poziom rozgrywkowy). Wynik uznano za kompromitujący.

- Jest mi wstyd za to spotkanie - mówi trener Górnika Andrzej Rybarski. - Wiedzieliśmy, że dla rywali będzie to jeden z najważniejszych meczów w życiu, a ambicję, walkę i jakość zostawiliśmy w szatni.

Czas Hengera

Moskal w tym sezonie mocno rotuje składem, dlatego ciężko przewidzieć wyjściową jedenastkę na najbliższe spotkania. Miejsce w bramce najprawdopodobniej utrzyma pochodzący z Goleniowa Adrian Henger. 20-latek niespodziewanie zadebiutował w Płocku i zaliczył bardzo udany występ.

- Bardzo często chodziłem na Pogoń - wspomina Henger. - Gdy tylko mogłem, to zawsze pojawiałem się na stadionie przy Twardowskiego. Czasami zdarzało się też jechać ze znajomymi na spotkania wyjazdowe. Byłem normalnym kibicem. Dzisiaj chciałbym zostać bramkarzem na lata.

Klub zorganizował nawet akcję. Wszyscy mieszkańcy Goleniowa na sobotni mecz mogą wejść za 5 zł.

Do pierwszego składu powinni wskoczyć Mateusz Matras i Cornel Rapa. Pierwszego w Płocku zastąpił młody Jakub Piotrowski, ale zaprezentował się bardzo przeciętnie. Z kolei Rumun ciągle czeka na debiut w ekstraklasie.

- Trenował z nami tylko trzy dni - mówi Moskal. - Chciałem, żeby zobaczył z bliska, jak to wszystko wygląda. Teraz żałuję, że musiał to oglądać.

Szansa w Pucharze Polski

Potem portowcy rozegrają dwa spotkania z Jagiellonią Białystok, aktualnym liderem tabeli. Pierwszy mecz odbędzie się w środę o godz. 17.45 w Szczecinie (w ramach Pucharu Polski), drugi (ligowy) w niedzielę o godz. 18.00 w stolicy Podlasia.

Kibice mają nadzieję, że Pogoń zmobilizuje się szczególnie na środowe spotkanie. Nadarzyła się okazja, żeby awansować do półfinału Pucharu Polski (portowcy trzy razy w swojej historii byli w finale, nigdy nie wygrali). Jeśli pokonają Jagiellonię, to w ćwierćfinale zmierzą się z Puszczą Niepołomice. Drugoligowiec sensacyjnie wyeliminował Lechię Gdańsk i czeka na swojego rywala. Trudno wymarzyć sobie łatwiejszego przeciwnika na tym etapie rozgrywek.

Najpierw Pogoń musi jednak pokonać Górnika i wydostać się z dolnych rejonów tabeli.

Mecz z Górnikiem w sobotę o godz. 15.30. Relacja na żywo na www.szczecin.sport.pl.

Więcej o:
Copyright © Agora SA