Wisła - Pogoń 2:0. Świetna końcówka nafciarzy, popis José Kanté

W 9. kolejce piłkarskiej ekstraklasy płocczanie zasłużenie pokonali Pogoń Szczecin. O wyniku zadecydował świetny ostatni kwadrans gospodarzy.

Po ośmiu kolejkach Wisła była siódma z dorobkiem 11 punktów. Pogoń zajmowała 11. miejsce z dziewięcioma punktami. Nafciarze, podbudowani ostatnim zwycięstwem w Lubinie z wiceliderem, liczyli na trzy punkty u siebie.

Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem sędziego kibice Pogoni za wszelką cenę próbowali sforsować klatkę dla przyjezdnych na stadionie przy Łukasiewicza. W końcu im się udało, ale szybka interwencja służb porządkowych zapobiegła poważniejszym konsekwencjom wybryku gości. Przyjezdnych było prawie 180.

W pierwszych minutach lepszym zespołem była Wisła. W 10. minucie gospodarze skontrowali, Arkadiusz Reca dośrodkował w pole karne do Jose Kanté, atakowany Hiszpan upadł, ale sędzia nie dopatrzył się faulu. Chwilę później mogło być 1:0. Świetne dośrodkowanie od Cezarego Stefańczyka otrzymał Siergiej Kriviec i strzelił głową, ale Adrian Henger obronił. Kolejną dobrą akcję przeprowadził Dominik Furman, głową groźnie uderzył Giorgi Merebashvili.

Pod koniec pierwszej połowy coraz częściej do głosu dochodzili Portowcy, bardzo dobrej sytuacji nie wykorzystał Adam Frączczak.

W drugiej części trwała wyrównana walka, ale coraz śmielej poczynała sobie Pogoń. W 60. minucie doskonałą okazję miał Drygas, ale interwencja Kiełpina zapobiegła utracie gola przez Wisłę.

Wtedy gospodarze się obudzili. Niesieni dopingiem ponad 5600 widzów zaatakowali. W 78. minucie środkiem popędził Dominik Furman, podał do Kanté, ten przełożył sobie piłkę na prawą nogę, przymierzył w prawy dolny róg a Henger mógł tylko wyciągnąć piłkę z siatki!

Wisła się nie cofnęła, poszła za ciosem. Dziewięć minut później znów w roli głównej wystąpił Kanté. Po serii kiksów obrońców ze Szczecina przedryblował ich jak tyczki i uderzył po ziemi w prawy róg. I znów zdobył gola, zrobiło się 2:0!

To jego trzeci gol w dziewiątym meczu, w poprzednim sezonie w 16 meczach w barwach Górnika Zabrze nie trafił ani razu.

Sędzia doliczył cztery minuty, ale podopieczni trenera Marcina Kaczmarka nie popełnili już żadnego błędu i wielka radość zapanowała w zespole Wisły, na ławce rezerwowych i na trybunach. Obie ekipy oddały po pięć celnych strzałów, ale skuteczniejsza okazała się Wisła.

- Do zdobycia pierwszej bramki mecz były wyrównany, Pogoń miała swoje szanse - przyznał po meczu Furman. - Ale Jose zagrał jak profesor, to jego wygrana. Strzelił dwie piękne bramki. Chcemy w kolejnym meczu potwierdzić dobrą dyspozycję, nie czujemy się typowym beniaminkiem.

W 10. kolejce płocczanie zagrają w piątek 23 września o godz. 18 na wyjedzie z Bruk-Bet Termaliką Nieciecza.

Wisła Płock - Pogoń Szczecin 2:0 (0:0)

Bramki: Jose Kanté (78., 85.)

Wisła: Seweryn Kiełpin - Tomislav Božić, Przemysław Szymiński, Cezary Stefańczyk Ż, Siergiej Kriviec (67. Vitalij Hemeha), Giorgi Merebashvili (81. Piotr Wlazło), Maksymilian Rogalski, Dominik Furman, Patryk Stępiński, Jose Kanté, Arkadiusz Reca (67. Dimitar Iliev)

Pogoń: Adrian Henger - Mateusz Lewandowski Ż (46. Ricardo Nunes), Jarosław Fojut, Sebastian Rudol, Adam Frączczak, Spas Delev, Kamil Drygas, Rafał Murawski, Jakub Piotrowski (82. Dawid Kort), Seiya Kitano (46. Łukasz Zwoliński), Adam Gyurcsó Ż

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.