- Mamy taki luksus, że w zespole jest dwóch bardzo dobrych bramkarzy. Dzisiaj Matus Putnocky jest numerem jeden, ale jutro może nim być Jasmin Burić - mówi Nenad Bjelica.
Trener Lecha Poznań nie ma żadnych sportowych powodów do tego, by dokonywać zmian w bramce Kolejorza. Słowak wskoczył do pierwszego składu na początku sierpnia i zachował czyste konto w wygranym na wyjeździe pojedynku z Podbeskidziem Bielsko-Biała w Pucharze Polski. Potem bronił w czterech kolejnych meczach ekstraklasy. Lech Poznań zwyciężył w trzech z nich, w dwóch nie stracił bramki.
Niewykluczone jednak, że Nenad Bjelica będzie musiał postawić na Jasmina Buricia, który rozpoczął sezon jako podstawowy bramkarz poznańskiej drużyny. - W tym tygodniu Putnocky miał problem z barkiem i nie mógł trenować - mówi szkoleniowiec. - Jest w kadrze na mecz, ale jeszcze nie podjęliśmy decyzji, kto będzie w niedzielę bramkarzem w meczu z Lechią Gdańsk.