Paweł Tomczyk: Ivan Djurdjević mi mówi, że na wszystko przyjdzie czas. Na mnie w Lechu też

- Mamy napastnika! - zawołali kibice Lecha Poznań w Wągrowcu, gdy 18-letni wychowanek Paweł Tomczyk okazał się szybszy dla rywali z Olimpii Grudziądz i zdobył zwycięskiego gola na 2:1

Paweł Tomczyk to przecież dla fanów Kolejorza piłkarz szczególny. Nie tylko nadzieja na to, że w dobie kategorycznej odmowy władz klubu zakupienia nowego napastnika stanowi jakąś nadzieję na poprawę jakości gry w ataku Lecha w najbliższych latach. To także wychowanek i to specyficzny - zagorzały kibic Lecha, z którym jeździł na wyjazdy w szaliku, chodził do Kotła, dopingował.

Teraz dla Lecha Poznań gra. Marzenie kibica...

- Ciężko pracowałem nad skutecznością i teraz skorzystałem z tej pracy - mówił Paweł Tomczyk. - Jestem zadowolony, ale nie całkiem, bo mogłem zagrać lepiej.

Na pytanie, co chciał zrobić lepiej, odrzekł:

- Strzelić drugiego gola.

Po czym dodał:

- Ale ta bramka mnie cieszy. Odkąd trenuję z pierwszą drużyną, ta mnie bardzo fajnie przyjęła. Teraz chciałbym zagrać w lidze, jasne że tak. Od 12 lat to jest moje marzenie.

Zapytany o to, czy jeśli po udanym sparingu z Olimpią Grudziądz nie znajdzie się jednak w osiemnastce meczowej na najbliższy ligowy mecz z Pogonią Szczecin, będzie rozczarowany, odpowiedział:

- W żadnym razie! Chcę trafić do pierwszego zespołu Lecha, po to trenuję. I wiem, że mnie na to stać. Jednakże dobry występ i gol w meczu to za mało. Musiałoby tak być w każdym spotkaniu, musiałbym być regularny. Trener rezerw Ivan Djurdjević mówi, że na wszystko przyjdzie czas. Na mnie w Lechu też przyjdzie.

Po czym dodał:

- A teraz muszę jechać na Centralną Ligę Juniorów do Wrocławia. Przepraszam.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.