W komunikacie skierowanym do kibiców i mediów klub zaznacza, że wzmocnienia były możliwe tylko w przypadku sprzedaży któregoś z obecnych piłkarzy. Na to miało jednak zabraknąć czasu.
"W aktualnej sytuacji jakiekolwiek transfery do klubu uzależnione były od tego, czy uda się sfinalizować transakcję transferu gotówkowego z klubu - a zatem "sprzedać" któregoś z obecnych piłkarzy Białej Gwiazdy. Rozmowy dotyczące sprzedaży graczy były prowadzone. Zaledwie kilka dni działalności w nowej strukturze właścicielskiej i nowego Zarządu sprawiło, iż czas na sfinalizowanie tego typu negocjacji nie okazał się wystarczający" - czytamy w oświadczeniu.
Klub zastrzega jednak, że nie jest wykluczone, iż do zespołu dołączy jeszcze jakiś piłkarz. Wciąż można bowiem rejestrować zawodników bez ważnych kontraktów. Możliwa jest też sprzedaż piłkarzy do krajów, w których okno transferowe nie jest jeszcze zamknięte.
"To pozostawia furtkę do ewentualnego sfinalizowania sprzedaży zawodników z aktualnej kadry pierwszej drużyny. Otwierałoby to możliwości, aby pozyskać do klubu tak zwanych "wolnych" graczy, czyli tych pozostających bez ważnego kontraktu z innym klubem" - głosi komunikat.
Latem Wisła sprowadziła trzech piłkarzy: Adama Mójtę, Mateusza Zacharę i Łukasza Załuskę. Ostatni transfer został jednak sfinalizowany 15 lipca, czyli jeszcze przed sprzedażą klubu przez Tele-Fonikę. Po tym, jak właścicielem został Jakub Meresiński, Wisła zapowiedziała pięć transferów. Nic z tego nie wyszło. Po przejęciu klubu przez Towarzystwo Sportowe nowy zarząd zapewnił,. że prowadzi rozmowy transferowe.
Latem Kraków opuściło pięciu graczy pierwszej drużyny.