Lech Poznań. Duet Trałka-Tetteh zostanie rozbity? Statystyki nie kłamią. "To daje do myślenia"

- Wiem, że dziennikarzom i kibicom zależy na Lechu, więc podpowiadają, by coś zmienić i sugerują rozbicie duet Łukasz Trałka - Abdul Aziz Tetteh. Ale wiem też, że trener chce być konsekwentny - mówi Mirosław Kmieć, asystent trenera Jana Urbana.

Krytyka gry Lecha Poznań w pierwszych kolejkach Lotto Ekstraklasy dotyczy głównie braku skuteczności napastników i mało kreatywnego środka pola. Kibice narzekają przede wszystkim na to, że Jan Urban ciągle wystawia w środku pola duet Łukasz Trałka - Abdul Aziz Tetteh. Szkoleniowiec Kolejorza jest jednak uparty i wciąż w wyjściowej jedenastce stawia na tych dwóch defensywnych pomocników.

- Chciałbym przypomnieć, że po przyjściu trenera Urbana to duet Trałka-Tetteh dawała Lechowi wynik. Wygrywaliśmy 1:0 dzięki tej dwójce. W pracy trenera najważniejsza jest konsekwencja. Wiem, że dziennikarzom i kibicom zależy na Lechu, więc podpowiadają, by coś zmienić i sugerują rozbicie tego duetu. Ale wiem też, że trener chce być konsekwentny - tłumaczy Mirosław Kmieć, asystent Urbana.

Konsekwencja szkoleniowca Lecha odbija się jednak na grze Lecha. "Duet TT" znacznie ogranicza potencjał ofensywny drużyny. Z tej dwójki to częściej Trałka gra jako ten bardziej ofensywny zawodnik, ale sam przyznawał po meczu z Cracovią, że nie nadaje się do tej roli: - To nie jest moja gra. Mogę przerwać akcję rywala, oddać piłkę koledze, ale nie potrafię kreować sytuacji. Nie jestem zawodnikiem ofensywnym - mówił. Wtedy przeciwko Cracovii zagrał obok Radosława Majewskiego, bo Tetteh pauzował za czerwoną kartkę.

- To nie system gry przegrywa lub wygrywa mecze. Nikt nie broni Trałce czy Tettehowi strzelać goli czy asystować przy bramkach. Wiem, że zmiany pomagają w grze ofensywnej. Bo na Podbeskidziu mieliśmy prowadzenie 1:0, wchodzi Darko Jevtić i robi się 3:0. Gramy z Termaliką i dopiero po wejściu Jevticia stwarzamy trzy-cztery sytuacje. To daje do myślenia - mówi Kmieć i jakby sam zdawał sobie sprawę, że upartość w stawianiu na duet TT nie sprawdza się.

O tym, że Trałka i Tetteh nie kreują swoim kolegom szans strzeleckich, mówią statystyki zespołu EkstraStats . Ich dane pokazują czarno na białym wpływ duetu TT na grę ofensywną zespołu - Tetteh w lidze stworzył kolegom dwie okazje na gole, a Trałka żadnej. Dla porównania - Radosław Majewski, który mógłby zastąpić jednego z nich w środku pola, od początku sezonu takich okazji stworzył już pięć. Podobnie wygląda statystyka kluczowych podań - Majewski wykonał ich siedemnaście, Tetteh pięć, a Trałka dziewięć.

Ci dwaj zawodnicy ustawiani obok siebie sprawiają, że Lech często przeważa nad rywalem w posiadaniu piłki, ale z rzadka przedostaje się pod bramkę przeciwnika. Jest to spowodowane tym, że ani Trałka, ani Tetteh nie nadają się do łączenia linii obrony z linią ataku.

Być może sztab szkoleniowy Lecha zauważył te fakty i do zmian w wyjściowym składzie dojdzie już w niedzielę, gdy Kolejorz podejmie Piasta Gliwice. Trener Kmieć pytany o to, czy w sztabie trwają debaty na temat rozbicia duetu Trałka-Tetteh, odpowiada: - Tak, to bardzo często temat naszych dyskusji. Na Termalikę wyszliśmy z dwójką Trałka-Tetteh, bo widać, że Nieciecza radzi sobie bardzo dobrze na własnym stadionie, nie przegrała tam jeszcze meczu w tym sezonie. Trener podjął taką decyzję, by na wyjazdach grać bardziej defensywie i starać się zaatakować z kontry, a u siebie prowadzić grę ofensywną. Możliwe, że z biegiem czasu zmieni decyzję i będziemy grać ofensywnie też na wyjazdach.

Więcej o: