Włoszczowska od początku wyścigu utrzymywała się w czołówce. Przez dwa pierwsze okrążenia prowadziła Szwajcarka Linda Indergand, która w pewnym momencie miała prawie 20-sekundową przewagę nad rywalkami. Na trzecim okrążeniu trzyosobowa grupa z Włoszczowską dojechała do Szwajcarki. Indergand opadła z sił, a walka o olimpijskie złoto toczyła się już wyłącznie między Polką, Szwedką Jenny Rissveds i inną reprezentantką Szwajcarii Jolandą Nett.
W połowie czwartego okrążenia Włoszczowska ze Szwedką znacznie odjechały Nett. Polka co kilkaset metrów wymieniała się pozycją lidera z Rissveds. Na początku szóstego okrążenia Włoszczowska zaczęła tracić siły, co wykorzystała rywalka ze Skandynawii. W połowie okrążenia Rissveds miała już niemal 30-sekundową przewagę nad zawodniczką z Polski.
Jenny Rissveds dojechała do mety z czasem 1:30:15 i została mistrzynią olimpijską. Włoszczowska zakończyła rywalizację 37 sekund później. Najniższe miejsce na podium zajęła Kanadyjka Catharine Pendrel z czasem 1:31:41.
Trasa na terenie parku olimpijskiego Deodoro, na której odbył się finał w kolarstwie górskim jest sztuczna. Jedna runda liczyła dystans 4,8 km. Kolarki do pokonania miały łącznie trzy podjazdy - dwa krótsze i jeden dłuższy. Na trasie do pokonania były też techniczne zjazdy, uskoki i odcinki kamieniste. Zawodniczki do przejechania miały łącznie sześć okrążeń.
Włoszczowska do igrzysk w Rio przygotowywała się głównie w Kolumbii. Tam ładowała akumulatory przed olimpijskim startem, już trzecim w karierze. Co ciekawe, brała także udział w projektowaniu swojego roweru wspólnie z inżynierami z firmy Kross, której zespół reprezentuje. Jej specjalnie skonstruowana rama roweru waży mniej niż kobieca torebka, bo niespełna 1 kg.
Dla Włoszczowskiej to drugi srebrny medal olimpijski w karierze. Polka osiem lat temu w Pekinie też zakończyła rywalizację na drugim stopniu podium. Cztery lata temu w Londynie Włoszczowska nie wystartowała, bo kilka tygodni przed igrzyskami doznała poważnej kontuzji prawej nogi.
Srebro Włoszczowskiej, to 11. medal dla Polski na igrzyskach w Rio. Co ciekawe, to póki co najlepszy wynik biało-czerwonych od igrzysk w Sydney w 2000 roku. Tam nasza reprezentacja zakończyła rywalizację na 14 krążkach.