To był jeden z najgorszych terminów, by debiutować w Lidze Mistrzów. Cracovia podejmowała SpartęTrzeba być wielkim fanem hokeja, by odpuścić mecz ćwierćfinału reprezentacji Polski siatkarzy ze Stanami Zjednoczonymi podczas Igrzysk Olimpijskich w Rio de Janeiro (rozpoczął się o godz. 19). Z kolei fanów piłki nożnej bardziej kusił mecz o wejście do fazy grupowej Ligi Mistrzów Legii Warszawa (godz. 20:45) z irlandzkim Dundalk.
Mimo to Comarch Cracovii udało się na trybuny Tauron Arenę przyciągnąć ponad 7 tys. kibiców, w tym kilkudziesięciu z Pragi. To niezły wynik, bo kiedy w lipcu obiekt w Czyżynach gościł finał Ligi Światowej, okazał się organizacyjną klapą. Polski Związek Piłki Siatkowej podyktował zaporowe ceny biletów i np. finał obejrzało niespełna 3,5 tys. widzów, a dwa mecze Polaków przyciągnęło średnio 4,5 tys. fanów.
Wielu zagranicznych sportowców po meczach w Tauron Arenie zachwyca się halą. Jej wielkością i funkcjonalnością. To jednak nie mógł być atut krakowskich hokeistów, bo praska hala O2 może pomieścić nawet 17 tys. widzów (krakowska 15 tys.) na meczu hokeja.
Zresztą akurat w tej dyscyplinie z Czechami równać się nie możemy. - W samej Pradze jest 28 lodowisk do uprawiania hokeja - podkreślał Jacek Chadziński, były wiceprezes Polskiego Związku Hokeja na Lodzie. - W całej Polsce jest około 20.
Czesi to dwukrotni medaliści olimpijscy, a w mistrzostwach świata zdobyli 11 medali, w tym sześć złotych. Polska marzy o tym, by wrócić do hokejowej elity. Jeszcze nie tak dawno grała w hokejowej trzeciej lidze. W Czechach jest zarejestrowanych około 100 hokeistów (w ponad 80 klubach), w Polsce niespełna 2 tys. w kilkunastu klubach. Budżet Sparty jest około pięc razy większy od Cracovii (około 1,2 mln euro).
Mimo takiej przepaści trenerzy i zawodnicy Cracovii zachowywali urzędowy optymizm. - Wszystko się może zdarzyć. Austsajderzy czasem wygrywają z faworytami - podkreślał Rudolf Rohaczek, trener Cracovii.
Takie nadzieje można było mieć tylko w pierwszej tercji. Hokeistów do boju próbował zagrzać prezes Janusz Filipiak, który pojawił się w boksie zawodników w trakcie meczu. Gospodarze grali bardzo ambitnie i dotrzymywali kroku rywalom. Mieli kilka okazji na gola, ale sami jednego stracili. - Dobrze gramy, choć widać, że rywale przerastają Cracovię w rozgrywaniu krążka, górują też warunkami fizycznymi i jazdą na łyżwach. Szkoda, że łapiemy sporo kar - mówił Chadziński.
Na początku drugiej tercji prażanie podwyższyli, ale krakowianie szybko zdobyli kontaktową bramkę. Jednak po półgodzinie przegrywali już 1:4. Richard Jenicik dał jeszcze nadzieje, ale w trzeciej tercji gospodarze nie mieli już nic do powiedzenia. Z trudnością przedostawali się na połowę Sparty.
"Ten mecz musimy wygrać" - zachęcali jeszcze kibice Cracovii, ale wicemistrz Czech to były zbyt wysokie progi dla mistrzów Polski.
W piątek rywalem krakowian będzie szwedzki Farjestad BK (godz. 19.30, relacja na krakow.sport.pl).
Comarch Cracovia - Sparta Praga 2:7
Tercje: 0:1. 2:3, 0:3.
Gole: 0:1 Klimek (10., Pech, Ihnacek), 0:2 Gernat (24., Klimek), 1:2 Drzewiecki (25., Jencik, Słaboń), 1:3 Kalina (28., Uher), 1:4 Netik (29., Mikus), 2:4 Jencik (38., Słaboń, Kapica) 2:5 Cajkovsky (49., Klimek, Vrana), 2:6 Netik (56., Uher), 2:7 Netik (58., Pech, Uher).
Comarch Cracovia: Radziszewski - Noworyta, Novajovsky, Dziubiński, Svitana, Szinagl - Iberer, Rompkowski, Słaboń, Urbanowicz, Kapica - Kolarz, Wajda, Chovan, Jencik, Drzewiecki - Dąbkowski, Dutka, Domagała, Kisielewski, Kucewicz
Sparta Praga: Popperle - Cajkovsky, Piskacek, Vrana, Klimek, Ihnacak - Kalina, Svrcek, Hlinka, Netik, Uher - Hrbas, Mikus, Kudrna, Pech, Kumstat - Eminger, Gernat, Cingel, Cernoch, Prochazka