Wszyscy chwalą japoński diament. Kitano przebojem wdarł się do składu Pogoni

19-letni Seiya Kitano miał się w rundzie jesiennej uczyć seniorskiej piłki i powoli wchodzić do pierwszej drużyny. Dzisiaj jest już podstawowym zawodnikiem.

Trener Kazimierz Moskal przyznawał, że niespecjalnie uwzględniał go w swoich planach przed sezonem. Japończyk został co prawda przesunięty z drużyny rezerw do kadry pierwszego zespołu, ale miał pełnić rolę ewentualnego uzupełnienia, a nie pełnowartościowego zawodnika. Napastnik na tyle dobrze zaprezentował się w czasie okresu przygotowawczego, że jego pozycja w zespole wzrosła. Nikt nie spodziewał się jednak, że na tyle, żeby zostać podstawowym napastnikiem.

Pewniak do gry

Na początku rozgrywek Kitano wchodził na końcówki spotkań i robił dobre wrażenie. Ostatnie dwa ligowe spotkania (z Zagłębiem Lubin 1:1 i Termaliką Nieciecza 5:0) rozpoczął już w wyjściowym składzie. Moskal był pewny swojej decyzji i już kilka dni temu wiedział, że chce znowu postawić na Kitano. Dlatego dał mu odpocząć i w ogóle nie zabrał na pucharowe starcie z KKS-em Kalisz. 19-latek wypracował sobie na tyle mocną pozycję, że nawet dwa gole Łukasza Zwolińskiego w Pucharze Polski nie zmieniły decyzji Moskala.

- Realizujemy określony plan. To, że ktoś strzeli jedną lub dwie bramki w jednym meczu, wcale nie oznacza, że od razu wskoczy do pierwszego składu - mówi trener. - Wydawało mi się, że Kitano w meczu z Termaliką będzie bardziej przydatny i chyba się nie pomyliłem.

Ma pierwsze "liczby"

Pytanie Moskala faktycznie było retoryczne, ponieważ 19-latek rozegrał kolejne udane zawody. Od początku meczu wykazywał się dużą aktywnością i w pierwszym kwadransie był jedynym piłkarzem Pogoni, który dwukrotnie zebrał oklaski od zgromadzonej na stadionie publiczności.

Kitano błysnął w pierwszej akcji drugiej połowy. Mimo asysty trójki zawodników Termaliki, utrzymał piłkę i znakomicie zagrał ją do Spasa Deleva. Bułar wystawił do Rafała Murawskiego, a Japończyk mógł się cieszyć z kluczowego podania przy drugiej bramce dla Pogoni. Potem 19-latek przytomnie puścił piłkę przy akcji na 4:0, kiedy Ricardo Nunes obsłużył celnym podaniem Kamila Drygasa.

- Kitano trenował z nami za czasów mojej pracy, ale nie spodziewał się, że zagra kosztem Łukasza Zwolińskiego - mówił po meczu zaskoczony Czesław Michniewicz.

Dobrą grę Japończyka dostrzega trener, kibice, a także eksperci. Kitano wpadł w oko Andrzejowi Twarowskiemu - jednemu z najbardziej znanych dziennikarzy stacji Canal+.

Twitter o Seiyi KitanoTwitter o Seiyi Kitano Mateusz Kasprzyk

Więcej o:
Copyright © Agora SA