Rio. Srebrny Piotr Małachowski! Dyskobol Śląska Wrocław stracił złoto w ostatniej rundzie

Piotr Małachowski z wynikiem 67,55 m zdobył srebrny medal igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro. Zawody w rzucie dyskiem wygrał Niemiec Christopher Harting, który pobił wynik Polaka w ostatniej rundzie, rzucają na odległość 68,37 m. - Ja chce mieć złoty medal wiec kibice, przyjaciele i ci co mnie nie lubią będą musieli męczyć się ze mną do następnych igrzysk w Tokio - zapowiedział Polak.

To miał być pojedynek o złoto pomiędzy Piotrem Małachowskim a Niemcem Robertem Hartingiem. Ten drugi sensacyjnie odpadł jednak już w piątkowych eliminacjach. Automatycznie głównym faworytem do zwycięstwa stał się dyskobol wrocławskiego Śląska.

Bracia Harting zmorą Polaka

Już po pierwszej serii rzutów Piotr Małachowski prowadził ze znaczną przewagą. Dyskobol wrocławskiego klubu oddał rzut na odległość 67,32 m. Tymczasem pozostali zawodnicy byli w stanie dorzucić dyskiem tylko w okolice 65. metra. Małachowski po trzech próbach prowadził z wynikiem 67,55 m!

Do rywalizacji z Polakiem włączył się jednak drugi z braci Hartingów, Christopher. W rundzie finałowej 33-letni Polak rzucał już jednak dużo słabiej, ale mimo to nadal prowadził w klasyfikacji. Zwycięstwo Małachowskiemu w ostatniej serii odebrał jednak Harting. 26-letni Niemiec urodzony w Cottbus osiągnął 68,37 m, notując tym samym swój życiowy rekord. Ostatni rzut należał jeszcze do Polaka, ale zawodnik Śląska zdołał zanotować wynik na poziomie 65,38 m. Brązowy medal w konkursie zdobył inny Niemiec Daniel Jasinski (67,05 m).

Po konkursie Małachowski zapowiedział, że nie zamierza kończyć kariery i chce pojechać na kolejne igrzyska, które w 2020 roku odbędą się w Tokio.

Być jak Romario

Dla Małachowskiego był to już trzeci występ na igrzyskach olimpijskich. W 2008 roku w Pekinie był jednym z faworytów i nie zawiódł, zdobywając srebrny medal. W 2012 roku w Londynie zajął dopiero piąte miejsce, ale przygotowania do najważniejszego startu w sezonie pokrzyżowały mu wówczas kontuzje. Teraz był zdrowy i otwarcie zgłaszał medalowe aspiracje. - Będę gotowy do walki o złoto - zapowiadał Małachowski przed startem w Rio. - Igrzyska rządzą się swoimi prawami, ale mam nadzieję, że moja głowa wytrzyma.

33-latek był obok Anity Włodarczyk i Pawła Fajdka największym faworytem do złotego medalu na igrzyskach w Rio. Olimpijskie złoto miało być pięknym ukoronowaniem jego dotychczasowej kariery. A przecież w dzieciństwie nawet nie marzył o karierze dyskobola. Chciał zostać piłkarzem, tak wielkim jak jego idol brazylijski supernapastnik Romario. Zamiast w piłkę nożną przez pewien czas grał, ale na trąbce w orkiestrze Ochotniczej Straży Pożarnej w rodzinnym Bieżuniu. Dziś jest jednym z najlepszych lekkoatletów w historii polskiego sportu.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.