Pogoń. Adam Frączczak: Zagłębie to idealny rywal na przełamanie

- Spróbuję strzelić przynajmniej tyle samo bramek, co w zeszłym sezonie - zapowiada obrońca Pogoni Adam Frączczak.

28-latek to zawodnik o najdłuższym nieprzerwanym stażu w klubie. Kołobrzeżanin granatowo-bordowe barwy reprezentuje od wiosny 2011 roku. Frączczak to także najbardziej uniwersalny piłkarz w kadrze drużyny Kazimierza Moskala. Może grać na boku obrony, na skrzydle i jako wysunięty napastnik.

Nowy sezon rozpoczął jako prawy defensor. Frączczak zawsze słynął z efektownego otwierania rozgrywek (gole, asysty), ale aktualnie jego licznik nadal jest wyzerowany. 28-latek ostatnią bramkę z akcji zdobył 15 lutego w wygranym 3:2 spotkaniu z Koroną Kielce. Potem w maju wykorzystał jeszcze karnego z Cracovią. Sezon zakończył z dorobkiem sześciu bramek. To był najlepszy wynik w karierze.

- Sześć bramek, to nie jest zbyt dużo, ale będę dążył do tego, żeby przynajmniej wyrównać ten wynik - mówi zawodnik. - Nie ukrywam, że brakuje mi goli, ale dzisiaj jestem obrońcą i przede wszystkim na tym muszę się skupiać. Przy stylu jaki prezentuję na boisku, postaram się jednak o ofensywną grę.

Kolejna okazja już w niedzielę. Pogoń o godz. 15.30 zagra w Lubinie z Zagłębiem. "Miedziowi" to rewelacyjny lider ekstraklasy. Piłkarze Piotra Stokowca wygrali wszystkie trzy mecze i nie stracili żadnej bramki.

- Dużo rozmawiamy w szatni. Jesteśmy mocno zmobilizowani, żeby się zrehabilitować - mówi Frączczak. - Wiadomo, że musimy w końcu zdobyć trzy punkty i wydaje się, że Zagłębie Lubin to idealny rywal na przełamanie. Jak się "odbijać", to z kimś dobrym, a lubinianie są przecież liderem ekstraklasy. Jesteśmy pełni optymizmu.

Zagłębie gra ofensywnie i z polotem. Adam Frączczak jako prawy obrońca będzie się musiał skupić nie tylko na wspieranie kolegów w ataku, ale także na uważnej grze w tyłach.

- Wiemy jak grają rywale. Musimy wrócić do tego, co było w zeszłym sezonie. Solidna gra defensywna, mało straconych bramek i szybko wyprowadzane kontry - nakreśla plan Frączczak. - Teraz też były tego zalążki, szczególnie, że atakujemy większą liczbą zawodników. Tylko ciągle czegoś brakowało. Z reguły szczęścia i skuteczności.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.