Nowy właściciel Wisły, stare błędy piłkarzy

Pięć zmian w składzie nie pomogło. Wisła w drugim meczu z rzędu straciła trzy bramki i wraca z Pomorza bez punktów. Porażce z Lechią Gdańsk z trybun przyglądał się nowy właściciel klubu.

To miał być przyjemny niemal wakacyjny wyjazd. Nad morzem drużyna miała się zintegrować i trenować w komfortowych warunkach. Przede wszystkim miała jednak zdobyć punkty. Najlepiej - czego nie krył trener Dariusz Wdowczyk - sześć.

Wisła uciekła z Krakowa przed Światowymi Dniami Młodzieży i kłopotami komunikacyjnymi, ale na Wybrzeżu dosięgły ją piłkarskie problemy.

Po porażce 0:3 z Arką Gdynia Wdowczyk wstrząsnął drużyną i dokonał aż pięciu zmian. Rewolucję przeszła zwłaszcza defensywa. Michała Miśkiewicza, który w dwóch meczach zdążył już zawinić przy dwóch bramkach, zastąpił Łukasz Załuska. Przed nim po raz pierwszy w sezonie pojawili się Arkadiusz Głowacki i Richard Guzmics, miejsce Adama Mójty zajął Rafał Pietrzak, a Tomasz Cywka ze stopera stał się prawym obrońcą.

Wszystkie te roszady nie na wiele się jednak zdały. Co prawda Głowacki już na początku meczu uratował zespół przed stratą gola, ale w 30. minucie nawet on nie mógł pomóc. Z okolic narożnika pola karnego uderzył Sławomir Peszko, piłkę musnął jeszcze Flavio Paixao i Lechia objęła prowadzenie.

Wisła dała się zaskoczyć w defensywie, ale nie lepiej wyglądała z przodu. Wdowczyk nieoczekiwanie zrezygnował z gry dwójką napastników. Miejsce Zdenka Ondraszka zajął Denis Popović. Dodatkowy piłkarz w środku pola miał pomóc w kontrolowaniu gry. Nic z tego. Do przerwy krakowianie oddali tylko jeden strzał. Ale piłka nawet nie doleciała do bramki, bo zablokowali ją obrońcy.

Po przerwie przez kilkanaście minut wydawało się, że znów - jak z Arką - Wisła się przebudzi. Osamotnionego Pawła Brożka w polu karnym wspomagał Rafał Boguski. W 57. minucie w efektowny sposób wyrównał i goście na chwilę przejęli inicjatywę. Tyle że już po 10 minutach znów przegrywali. Pietrzak nie upilnował Flavio, a ten strzałem głową przelobował wysuniętego Załuskę.

- Lechia się cofnęła i trochę nas to uśpiło. Przez to popełniliśmy błąd i zdarzyło się nieszczęście - opisuje Maciej Sadlok na oficjalnej stronie klubu.

Jedyną szansę na wyrównanie zmarnował Brożek, który poślizgnął się w sytuacji sam na sam z bramkarzem. W końcówce krakowian dobił jeszcze drugi z braci Paixao - Marco.

Na mecz do Gdańska pofatygował się Jakub Meresiński, nowy właściciel klubu. To, co zobaczył, z pewnością nie utwierdziło go w przekonaniu, że dokonał dobrego zakupu. To właśnie o sprzedaży klubu przez Bogusława Cupiała po meczu mówiło się najwięcej.

- Trochę mnie ta informacja zaskoczyła. Trochę też zasmuciła, bo przez te kilkanaście lat zżyliśmy się z prezesem Cupiałem. Wypada mi podziękować za to, co zrobił dla Wisły, dla miasta, a także dla nas, piłkarzy. Zaczyna się nowy rozdział. Czekamy na pierwsze rozmowy i plany następców Cupiała. Prezes Ryszard Pilch zapewnił, że powinniśmy patrzeć w przyszłość z optymizmem - komentuje Głowacki.

Na rychłe spotkanie z Meresińskim liczy też Wdowczyk: - Lechia była od nas lepsza. Po dwóch dotkliwych porażkach nie jest łatwo się pozbierać. Nowy właściciel? Jestem skoncentrowany na tym, co robię z zespołem i tylko to mnie interesuje. Nie mamy żadnego wpływu na zmiany, ale mam nadzieję, że wkrótce się spotkamy.

Jedną z pierwszych decyzji Meresińskiego może być pozwolenie na sprzedaż Krzysztofa Mączyńskiego. W sobotę reprezentanta Polski zabrakło nawet na ławce rezerwowych. Oficjalnie z powodu urazu kolana, ale wiadomo, że Wisła negocjuje jego transfer z Chievo Werona.

Lechia Gdańsk - Wisła Kraków 3:1 (1:0)

Bramki: F. Paixao (30.), (68.), M. Paixao (89.) - Boguski (57.)

Lechia: Milinković-Savić - Janicki, Maloca, Wawrzyniak Ż - Chrapek, Gamakow (62. M. Paixao) - F. Paixao Ż, Wolski (58. Stolarski), Krasić, Peszko Ż (83. Wojtkowiak) - Kuświk

Wisła: Załuska - Cywka, Głowacki Ż, Guzmics, Sadlok (71. Ondraszek), Pietrzak - Boguski, Brlek Ż, Popović (58. Zachara), Małecki Ż - Brożek

Jaka będzie przyszłość Wisły z nowym właścicielem?
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.