Coraz trudniejsza staje się sytuacja Łukasza Teodorczyka w Dynamie Kijów. Jego pierwszy sezon po odejściu z Lecha Poznań był naprawdę udany - w trzynastu meczach ligowych strzelił pięć goli, dwa kolejny dołożył w Pucharze Ukrainy. W kolejnym sezonie miał powalczyć o miejsce w wyjściowym składzie Dynama i wyjazd na Euro 2016. Jego plany pokrzyżowało jednak złamanie nogi w maju 2016 roku i późniejszy powrót urazu jesienią.
Snajper wrócił do pełni zdrowia, ale pomimo tego nie mógł wywalczyć sobie większej liczby minut u trenera Serhija Rebrowa. Teodoroczyk wchodził na boisko głównie w końcówkach meczów i w rundzie wiosennej zdobył pięć bramek.
To go jednak nie zadowalało - uważał, że zasługuje na więcej szans. Czarę goryczy przelały ostatnie mecze- o Superpuchar Ukrainy, w którym Dynamo mierzyło się z Szachaterem Donieck, i ligowe spotkanie z FK Ołeksandria. Ex-lechita nie znalazł się w nich nawet na ławce rezerwowych zespołu z Kijowa.
- Łukasz ma już powoli dość Ukrainy. Rozmawiałem o jego odejściu - przyznaje na łamach "Przeglądu Sportowego" Marcin Kubacki, menadżer Teodorczyka . Chęć odejścia jest sprokurowana głodem gry. Kubacki zaprzecza, jakoby Dynamo miało jakiekolwiek problemy finansowe i nie płaciło na czas. - Na razie jest jeszcze za wcześnie na szczegóły, ale mam nadzieję, że w ciągu kilku dni będzie w tej sprawie więcej konkretów - mówi Kubacki o odejściu Teodorczyka.
źródło: Okazje.info