Lech Poznań - Jagiellonia Białystok. Kto zagra, a kto nie, czyli "trener Urban szanuje zdrowie"

Drugi trener Lecha Poznań Mirosław Kmieć był w niewdzięcznej roli. Wyręczać pierwszego trenera Jana Urbana nie mógł, wychodzić przed szereg nie mógł. Mógł jednak go wytłumaczyć. Zaczął więc to robić...

Kibice Lecha Poznań twierdzą bowiem, że nie rozumieją niektórych decyzji trenera Jana Urbana. Chociażby tej, by nie wystawiać do gry kadrowiczów z Euro 2016. Karol Linetty i Tamas Kadar dostali urlopy, tymczasem Filip Starzyński z Zagłębia Lubin zagrał w niedzielę przeciw Kolejorzowi i na dodatek strzelił mu gola. A też był w kadrze Polski na turniej we Francji.

- Trener Urban ma taki zwyczaj, że szanuje zdrowie piłkarzy. Pewnie dlatego, że sam kiedyś był piłkarzem i wie, jakie to istotne - mówił drugi trener Lecha Mirosław Kmieć. - Wiedział dobrze, że po sezonie ligowym ci gracze od razu pojechali na zgrupowania kadr narodowych, potem był turniej. Należy im się wypoczynek. Każdy ma do tego inne podejście, Filip Starzyński z Zagłębia rzeczywiście już zagrał. Trener Urban jednak ocenił, że o zdrowie i siły tych piłkarzy trzeba zadbać. Że nie są jeszcze w stanie dać sobie rady z obciążeniami. Stąd zapewne jego decyzja.

- Pamiętajmy też, że mieliśmy do czynienia z zawodnikami, którzy prowadzili rozmowy transferowe. Trzeba szanować piłkarzy, którzy za chwilę mają opuścić Lecha - dodał.

Karol Linetty nie weźmie już udziału w piątkowym meczu lechitów z Jagiellonią Białystok. - Nie bierzemy go pod uwagę - przyznał trener Kmieć.

Co innego Tamas Kadar. Jego rozmowy z Lokomotiwem Moskwa utknęły, nie wiadomo, czy Węgier odejdzie i w tej sytuacji będzie do dyspozycji trenera w piątek. Co więcej, ma stanowić ważny punkt, bo jest w dobrej formie i przygotowany do gry po odpoczynku.

Co innego Paulus Arajuuri. Uderzony łokciem w twarz przez Michala Papadopoulosa z Zagłębia Lubin wylądował w szpitalu, gdzie zszyto mu ranę. Przeszedł też badanie tomograficzne, które nie wykazało uszkodzenia kości czaszki, ale szwy uniemożliwią mu występ. - Lekarz odradza - mówił trener Kmieć.

A trener Jan Urban takich sygnałów od lekarzy nie zwykł lekceważyć. Nie będzie zatem Paulusa Arajuuriego, nie będzie poważnie kontuzjowanego Dawida Kownackiego i wciąż leczącego się Szymona Pawłowskiego.

Właśnie brak Szymona Pawłowskiego sprawia Lechowi najwięcej problemów, bo drużynie brakuje siły napędowej na skrzydle. - Trener Urban próbował Macieja Gajosa, próbował też ostatnio Radosława Majewskiego. To gracz kreatywny, szuka gry. W ostatnim roku swoich występów w Grecji grał właśnie na takiej pozycji - mówił trener Kmieć. - Jednakże w naszym wypadku na skrzydle idealny jest typ gracza szybkościowego, a do takich należą Pawłowski czy Makuszewski.

Maciej Makuszewski wrócił do treningów. - To, że gra nie znaczy, że jest już w formie. Do tego potrzeba około 10 jednostek treningu - wyjaśnił trener Kmieć.

Jest jednak jeszcze jeden gracz, który nadawałby się do gry na boku boiska - to młody Kamil Jóźwiak. Trener Urban na razie go jednak nie wystawia. - To decyzja pierwszego trenera. Ktoś może jej nie rozumieć, ale proszę pamiętać, że trener może widzieć więcej - zauważył Mirosław Kmieć. - Może dostrzec detale albo symptomy czegoś. Pozwólmy mu decydować.

źródło: Okazje.info

Więcej o: