O tym, że Lech Poznań jest zainteresowany sciągnięciem Ariego Skulasona, pisaliśmy już na początku czerwca . Wydawało się, że to zawodnik, który wprost idealnie wpisuje się w politykę transferową Lecha. Jest reprezentantem swojego kraju, może grać na kilku pozycjach, a jego kontrakt z Odense wygasał 1 lipca i był do wzięcia za darmo. Wiadomo było jednak, że jeśli trafi do Poznania, to dopiero po Euro 2016 we Francji, na którym dzielnie reprezentował Islandię.
Na Mistrzostwach Europy Skulason wystąpił w pięciu spotkaniach, a Islandia okazała się rewelacją turnieju i doszła do ćwierćfinału. Lewy obrońca zaprezentował się na tyle dobrze, że mógł wpaść w oko zagranicznym skautom, co utrudniało pozycje negocjacyjną Lecha. Ostatecznie Islandczyk nie porozumiał się z Kolejorzem i wybrał belgijskie Lokeren. 29-letni piłkarz podpisał z nowym klubem kontrach na trzy lata.
Dla Lecha oznacza to dalszy ciąg poszukiwań lewego obrońcy. Dziś w kadrze zespołu znajduje się zaledwie jeden zawodnik, który może grać na tej pozycji - to Tamas Kadar, który sposobi się do odejścia z Poznania i nie narzeka na brak ofert. Lech może zgarnąć ze sprzedaży Węgra nawet ponad dwa miliony euro. Jego ewentualnym zastępcą może być 18-letni Robert Gumny, który nominalnie występuje na prawej obronie, ale może też grać na pozycji Kadara.