W pierwszym meczu najbardziej zaskoczył... Dariusz Wdowczyk. Kibice przecierali oczy ze zdumienia, gdy zobaczyli, że w składzie nie ma Arkadiusza Głowackiego, Rafała Boguskiego czy Bobana Jovicia. W jedenastce znaleźli się za to m.in. Uryga i Tomasz Cywka.
- W ostatnim sparingu graliśmy takim ustawieniem, w środku tygodnia na treningach również podobnie to wyglądało. Trener wcześniej poinformował nas, że jeżeli nikomu nic się nie stanie, to właśnie tak wyjdziemy na boisko. Wypadł Boban, bo to on miał grać na prawej stronie. Byliśmy jednak przygotowani. Jeśli wszyscy inni byli zaskoczeni, to my nie - mówi Uryga.
Z Pogonią krakowianie zagrali systemem, który ćwiczyli w letnich sparingach - z trzema środkowymi obrońcami. Wiosną w ekstraklasie w takim ustawieniu zagrali tylko raz, z Górnikiem Zabrze.
- Udało nam się wygrać, więc nikt nie powie na nie złego słowa. Musimy dalej je trenować, bo wciąż dużo jest do poprawy. Nie da się w miesiąc zmienić całego ustawienia i przyzwyczaić do innej gry. Z treningu na trening, z meczu na mecz będziemy to szlifować. W defensywie będzie to wyglądało coraz lepiej - przekonuje obrońca.
Do poprawy Wisła ma defensywne stałe fragmenty gry. W ostatnim sparingu ze Śląskiem Wrocław straciła dwa gole po rzutach rożnych, Pogoń też trafiła do siatki po kornerze.
- Już przed meczem uczulaliśmy się na to, że trzeba się skupić na stałych fragmentach. Wiemy, że Pogoń ma zawodników świetnie grających głową - stoperów, Mateusza Matrasa, Łukasza Zwolińskiego. To ich duża siła. Byliśmy na to przygotowani, ale bramka jednak padła. Było trochę zamieszania, ktoś zgubił krycie i wpakowali nam gola z dwóch metrów. Szkoda - przyznaje Uryga.
22-letni piłkarz nowy sezon rozpoczął w podstawowym składzie, choć wiosną nie należał do ulubieńców Wdowczyka.
- Tamtą rundę spisuję na straty. Miałem bardzo długą przerwę od grania. Kilka razy nawet nie załapałem się do meczowej osiemnastki, więc cieszę się, że tym razem zagrałem już w pierwszym meczu i to 90 minut. Czas pokaże, co będzie dalej, niech trener ma pozytywny ból głowy. Zobaczymy, jak to ustawi, gdy Arek Głowacki będzie w pełni zdrowia, gdy do dyspozycji będzie Richard Guzmics. Ja będę się skupiał na tym, by udowadniać, że zasługuję na grę - zaznacza.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!