Aktualnie na obiekcie jest już ponad trzy z 18 tys. krzesełek. Jak zapewnia Małgorzata Belta z Zarządu Inwestycji Miejskich UMŁ, są bardzo trwałe. - Przeszły już pierwszą próbę. Były ostro traktowane przez człowieka ważącego 120 kg i wytrzymały - uśmiecha się. - A trzeba przyznać, że nie tylko na nim siedział, ale także skakał i mocował się. Nie udało się nic zniszczyć. Mam nadzieję, że będą służyły długo.
Warto dodać, że krzesełka będą na jednej z trybun tworzyły duży napis "Widzew". - Była m.in. akcja internetowa w tym temacie - mówi Belta. - Mimo że nasi architekci zaprojektowali ten napis, to internauci jeszcze zmienili go tak, by był ładniejszy i proporcjonalny.
Oprócz montażu krzesełek, na stadionie pracuje 40 firm podwykonawczych i 300 osób pracuje nad elementami wykończeniowymi. - Mamy już kruszywo pod płytę boiska, a w przyszłym tygodniu zaczynamy montaż drenażu - mówi Włodzimierz Galus, dyrektor kontraktu na stadionie Widzewa.
Belta apeluje jeszcze do kibiców, by przestali wysyłać maile krytykujące elewację stadionu na trybunach południowej, wschodniej i północnej. - Dajcie nam się wykazać - mówi. - Jeszcze nic nie powstało do końca, więc krytyka nie jest zasłużona. Założyliśmy dopiero pierwsze płachty siatki elewacyjnej, ale ona nie ma jej maskować. To siatka, która zagradza, by nic z niej nie wyrzucić lub nie wypaść. Zapewniam, że w słońcu będzie wyglądała pięknie. Nie zakładaliśmy, że ona ma tworzyć zwartą całość i tworzyć elewację. Na zachodniej trybunie będzie inaczej, bo na parterze to elewacja szklana, a wyżej beton architektoniczny. Pozostałe trybuny będą inne.
Czy termin oddania stadionu, czyli 24 listopada zostanie dotrzymany? - Jest mnóstwo spraw, ale teraz czekają nas trzy miesiące ciężkiej pracy. Termin jest realny - kończy Galus.