Przed meczem Skendija - Cracovia język macedoński miesza się z albańskim

- Jesteśmy gotowi, choć doskonale wiemy, że Cracovia to silna drużyna - mówi Bruno Akrapović, trener Skendiji Tetowo, przed czwartkowym meczem eliminacji do Ligi Europy (godz. 21).

W środę na stadionie im. Filipa Macedońskiego w Skopje mieszały się języki. W Tetowie mieszkają głównie Albańczycy, więc wszystko, co trener powiedział po macedońsku, siedzący obok tłumacz przekładał na albański.

Od miejscowego dziennikarza usłyszeliśmy, że występy macedońskich drużyn w europejskich pucharach zazwyczaj budzą tu duże zainteresowanie. I dało się to zauważyć: w sali konferencyjnej stanęło kilka kamer, przyszło ok. 20 dziennikarzy. Jeden z nich tłumaczył nam wypowiedzi trenera Akrapovicia na angielski. - Wszyscy moi piłkarze są gotowi. Dla nas mecz mógłby się już rozpocząć - mówił Akrapović. Przekonywał, że Cracovia "to dobry zespół", który gra "zdyscyplinowany futbol". Wyjaśnił, że jeden z jej piłkarzy (Bartosz Kapustka) jest obecnie na mistrzostwach Europy we Francji. - Na pewno będzie go brakować. Poza tym nie lubię rozmawiać o rywalu. Skupiamy się na meczu - powiedział Akrapović.

- Wiemy, że to nie będzie łatwo, ale Skendija ma silny zespół, moi piłkarze są w dobrej formie. Zamierzamy grać piłką, nie będziemy jej tylko wybijać - zapowiedział trener.

Czwartkowy mecz rozpocznie się o godz. 21. O tej samej porze Polska zagra z Portugalią w ćwierćfinale mistrzostw Europy.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.