Selekcjonerzy zerkają na Wisłę Kraków

Piłkarze z Krakowa znów regularnie wyjeżdżają na zgrupowania reprezentacji. Wiślacy na wielkich turniejach to dla klubu zysk, ale i kłopoty.

Chcesz więcej? Polub Kraków - Sport.pl

Maj 2005 roku, Szczecin. Reprezentacja Polski gra z Albanią, a w podstawowym składzie pięciu piłkarzy Wisły. Dwóch kolejnych wchodzi z ławki rezerwowych, a na boisku jest jeszcze wypożyczony z Wisły do Kaiserslautern Kamil Kosowski. Polska wygrywa 1:0. Kto strzela? Maciej Żurawski, napastnik... Wisły.

Na piłkarzy z ul. Reymonta stawiali Jerzy Engel, Paweł Janas i Leo Beenhakker, którzy zabierali ich na mistrzostwa świata i Europy. Potem pogarszały się wyniki Wisły i zmniejszała się liczba piłkarzy powoływanych do reprezentacji Polski. Za to w klubie zaczęli pojawiać się reprezentanci innych krajów: m.in. Osman Chavez z Hondurasu czy Andraż Kirm ze Słowenii.

Ile zarobi Wisła

Dziś Wisła znów ma reprezentantów. Występy Krzysztofa Mączyńskiego w mistrzostwach Europy śledzą wszyscy polscy kibice. Mimo że przez większość wiosny pomocnik leczył kontuzję, gra w środku pola u boku Grzegorza Krychowiaka. Jest pewniakiem do występu w ćwierćfinale z Portugalią.

Z Euro 2016 pożegnał się już za to Richard Guzmics. Obrońca wrócił do kadry Węgier jesienią. Odkąd drużynę przejął Bernd Storck, stał się jedną z jej ważniejszych postaci. - Selekcjoner powiedział, że mi ufa - przekonywał Guzmics.

Podobnie było we Francji - stoper grał we wszystkich czterech meczach Węgrów, a jego zespół był jedną z rewelacji turnieju. Niespodziewanie wygrał grupę z Portugalią, Austrią i Islandią. Odpadł dopiero w 1/8 finału po porażce z Belgią 0:4.

Guzmics nie zbiera na Euro takich laurek jak np. Bartosz Kapustka, ale na krytykę też nie zapracował. W rankingu serwisu whoscored.com, który ocenia piłkarzy na podstawie meczowych statystyk, plasuje się na początku trzeciej setki. A sklasyfikowanych zostało ponad 350 piłkarzy. Przyzwoitą grą może zapracować na transfer: z Wisły płyną głosy, że wyceniany na 750 tys. euro piłkarz może nie wrócić już na Reymonta.

Klub na reprezentantach zarobi także w inny sposób. UEFA płaci bowiem za każdy dzień, który piłkarz spędzi na turnieju oraz dwutygodniowym zgrupowaniu przed mistrzostwami. W ten sposób za Guzmicsa, Mączyńskiego i Mariusza Stępińskiego, obecnie piłkarza Ruchu Chorzów (pieniądze dostaje też klub, w którym piłkarz grał sezon przed turniejem) Wisła powinna dostać już ponad 400 tys. euro. Po ewentualnym awansie Polski do półfinału ta suma wzrośnie.

Długa droga z Haiti do Krakowa

Piłkarze w reprezentacji to jednak nie tylko profity, ale czasem kłopoty. Dariuszowi Wdowczykowi, trenerowi Wisły, ostatnio chyba głównie z nimi kojarzy się Wilde-Donald Guerrier. Przed rokiem Haitańczyk opuścił kilka meczów w lidze z powodu udziału w Copa America. Wiosną rozwścieczył trenera wylotem na zgrupowanie kadry kilka dni po wyjściu ze szpitala.

W czerwcu znów poleciał za ocean na Copa America Centenario. - Byłbym okrutny, gdybym nie dał mu kilku dni wolnego - mówił dwa tygodnie temu Wdowczyk. Sytuacja się zmieniła, bo Haiti ostatni mecz w turnieju rozegrało 13 czerwca, a Guerrier wciąż nie pali się do powrotu do Krakowa. Ma przylecieć do Polski dopiero... 7 lipca.

- Donald ma się pojawić, ale kiedy? Jedynie się zapowiedział! Nie podoba mi się to, że piłkarz próbuje ustawiać wszystko trochę pod siebie. Tak samo było z pierwszym wyjazdem na Haiti, po jego wizycie w szpitalu. Rozmowy na ten temat nie było. Natomiast teraz był na Copa America i oznajmił, że jeszcze nie wraca, bo trenował. Miał wydłużony sezon, ale są pewne granice - grzmi Wdowczyk na oficjalnej stronie klubu.

A jako wzór stawia Bobana Jovicia. To czwarty reprezentant z Wisły. Niedawno zadebiutował w kadrze Słowenii. Zagrał z finalistami Euro: Szwecją i Turcją.

- W reprezentacji jest dużo zawodników, z którymi grałem w kadrze młodzieżowej, więc nie miałem problemów z aklimatyzacją. Jestem zadowolony, bo pierwszy mecz zremisowaliśmy 0:0, a z Turcją przegraliśmy 0:1, ale mieliśmy dużo okazji na gola. To był mój dobry występ - podkreśla Jović.

Przed nim szansa, by zadomowić się w kadrze na dłużej. Reprezentacyjną karierę zakończył Miso Brecko, który przez lata był podstawowym prawym obrońcą kadry. A już jesienią Słoweńcy zaczynają eliminacje do mistrzostw świata w Rosji.

- Jestem pierwszym od dłuższego czasu piłkarzem kadry z polskiej ekstraklasy. Nasz selekcjoner zwraca uwagę na to, kto sumiennie pracuje i na tej podstawie wysyła powołania. Nie rozmawiałem z nim o tym, czy widzi mnie w kadrze na eliminacje MŚ. Ale w Słowenii gra w reprezentacji to duże wyróżnienie i chciałbym w niej zostać jak najdłużej - zaznacza.

Obserwuj @Damian_Golab

źródło: Okazje.info

Więcej o:
Copyright © Agora SA