Maratończycy na mecie. Zwycięzca chwalił trasę, ale narzekał na wiatr [ZDJĘCIA]

Najszybciej z dystansem 42 kilometrów poradził sobie Paweł Kosek. Zawodnik z Tych na metę wbiegł z czasem 2.40,19 godz. Niewiele zabrakło mu do pobicia rekordu trasy (2.36,52).

Na linii startu 2. PZU Maratonu Szczecińskiego przy Azoty Arenie stanęła rekordowa liczba około 1000 zawodników z kilkunastu krajów (do mety dotarło ponad 800). Byli maratończycy, którzy do Szczecina przyjechali z Australii oraz Stanów Zjednoczonych.

- Od narodzin naszego dziecka minęło dokładnie 9 miesięcy. Pierwsza edycja odbyła się we wrześniu zeszłego roku. Teraz znowu mamy przyjemność zorganizować ten maraton - mówił dyrektor zawodów Robert Szych. - Trasa jest trudna, ale na szczęście pogoda dopisała. W sobotę był upał, a dzisiaj choć zerwał się co prawda mocny wiatr, to jest znacznie chłodniej.

Przed startem odbyła się wspólna rozgrzewka prowadzona ze sceny głównej, a punktualnie o godz. 9 symboliczny sygnał do rozpoczęcia biegowych zmagań dała Wanda Panfil. To jedyna polska mistrzyni świata w maratonie. Gościem honorowym był też przygotowujący się do olimpiady w Rio maratończyk Artur Kozłowski.

Wiatr przeszkadzał

- Pobicie rekordu uniemożliwił przede wszystkim wiatr, który mnie wykończył - przyznaje triumfator. - Musiałem koło 20 kilometra zaryzykować ucieczkę i oderwać się od grupy. Bałem się, że nie dam rady, ale stwierdziłem, że raz się żyje. Od 38 kilometra już tylko dogorywałem, jednak udało się dobiec do mety i jestem bardzo szczęśliwy. Na finiszu pomogły mi motywacyjne utwory, które miałem w słuchawkach.

Trasa maratonu prowadziła niemal przez cały Szczecin. Zawodnicy biegli przez Al. Wojska Polskiego, Al. Jana Pawła II, ul. Gdańską czy Jana z Kolna. Zwiedzili zarówno ścisłe centrum, jak i prawobrzeżną część miasta oraz tereny byłej Stoczni Szczecińskiej.

- Pomysł z poprowadzeniem trasy przez stocznię był bardzo fajny. Dobrze, że to nie była sama końcówka, ponieważ wtedy pewnie nawet nie wiedziałbym, gdzie jestem i nie był w stanie się rozglądać. Poza tym chciałbym pochwalić kibiców, którzy stali w wielu miejscach. Czułem ich doping - mówi Kosek.

Drugie i trzecie miejsce zajęli szczecinianie - Paweł Związek (2:46,46) i Grzegorz Naglacki (2:53,38).

Szczecinianka bezkonkurencyjna

Wśród pań po raz drugi z rzędu równych sobie nie miała Ewa Huryń. Szczecinianka nie dość, że zdeklasowała rywalki, to poprawiła swój zeszłoroczny czas i ustanowiła tym samym nowy rekord trasy (03:07:49). Druga była Grażyna Popiel z Trzebnicy (03:25:03), a trzecia Katarzyna Mróz z Bydgoszczy (03:27:18).

Wszyscy uczestnicy biegu otrzymali pamiątkowe medale, a najlepsi zostali uhonorowani pucharami na specjalnie przygotowanym podium. Mogli też liczyć na nagrody finansowe od tytularnego sponsora maratonu.

Biegali dla szpitala

Imprezie towarzyszyły również inne biegi. Odbył się Kids Run (195 metrów) dla dzieci urodzonych w 2010 roku i młodszych, a także mini maraton Fun Run na dystansie 4,2 kilometra.

Na placu przy Azoty Arenie rozstawiony był też namiot firmy PZU, która zorganizowała akcję "Podziel się kilometrem". Za każdy przebiegnięty kilometr PZU przekaże 10 zł na szpital w szczecińskim Zdunowie.