BIALYSTOK.SPORT.PL NA FACEBOOKU - POLUB NAS
Tomasz Frankowski, były reprezentant Polski, były zawodnik Jagiellonii Białystok czy Wisły Kraków: - Absolutnie nie można było tego wymagać. Nie mamy przecież zespołu na miarę Francji czy Hiszpanii, a ponadto przecież nigdy dotychczas z grupy nie wyszliśmy. Więc dla mnie to była jasna sprawa, że powrót do domu po trzech meczach w grupie też jest realny. Natomiast drużyna podczas mistrzostw we Francji wciąż prezentuje wysoki poziom z eliminacji i stąd pewne zwycięstwa z Irlandią Północną i Ukrainą. Te wygrane spowodowały wzrost apetytów.
- To prawda. Zresztą mówi się też, że dom buduje się od fundamentów i również drużynę się składa od podstaw, czyli od bramkarza oraz obrony. Defensywą wiele meczów się wygrywa. Trzeba również przyznać, że to nie tylko obrońcy, ale cała jedenastka haruje na boisku. Z tego też względu Arkadiusz Milik i Robert Lewandowski może mają mniej precyzji w sytuacjach podbramkowych, bo mnóstwo zdrowia zostawiają w grze defensywnej.
- Ja nie widzę problemu. Nie wiem zresztą, co się stanie, jak on zacznie być skuteczny, wtedy pewnie rozstrzelamy Szwajcarię. Chociaż oby w tym spotkaniu strzelił jedną bramkę, która dałaby nam awans.
- Pewnie jakby troszkę lżej uderzył, to piłka znalazłaby się w bramce. Jednak też w tych meczach tych sytuacji nie miał tak dużo, żeby mieć do niego jakieś pretensje.
- Kreuje szczególnie zawodników z nazwiskiem na dorobku. Natomiast mam nadzieję, że i Artur Jędrzejczyk utrzyma wysoką dyspozycję ze spotkań grupowych i pozostali piłkarze też będą prezentować się dobrze. Gra reprezentacji Polski wygląda dobrze i szkoda byłoby, żebyśmy odpadli z turnieju po starciu ze Szwajcarią, która jest na pewno ciężkim, trudnym zespołem, ale też nazwa tego rywala nie powala na kolana.
- Zawsze tak było, tylko że wyniki nie szły w parze z tym, co się mówiło w mediach. Natomiast tutaj nie dość że było właściwe przebrnięcie eliminacji, to jeszcze ta sama dyspozycja jest też na Euro.
- Delikatne tak, ale myślę, że to jest też taki wysoki poziom zaawansowania fizycznego, że nasza reprezentacja powinna sobie z tym poradzić.
- Myślę, że wygramy, strzelając bramkę w dogrywce, albo po rzutach karnych. Spodziewam się zaciętego spotkania, zmierzą się dwa równorzędne zespoły.
- Na pewno patrząc na drabinkę, tak można powiedzieć, że ta droga jest prostsza. Jednak z drugiej strony jaka by nie była, to z każdym przeciwnikiem trzeba te 90 czy 120 minut powalczyć i go pokonać. Chociaż teoretycznie na pewno łatwiej się gra ze Szwajcarią czy z Chorwacją niż z Francją czy Hiszpanią.
- Ja nie marzyłem o niczym więcej niż 1/8 finału, ale teraz awans do ćwierćfinału byłby bardzo sympatyczny.