Chcesz wiedzieć wszystko o Stali Rzeszów? Wejdź na RZESZOW.SPORT.PL
- W poprzednim tygodniu większość pieniędzy wyrównaliśmy. Proszę zadzwonić do Resovii. Oni też mają długi - mówił w poniedziałek Władysław Biernat, dyrektor Stali Rzeszów.
Delikatnie mówiąc, dyrektor minął się z prawdą. Zapytaliśmy w ratuszu, czy faktycznie Stal spłaciła dług za wynajem stadionu miejskiego w ostatnich latach. Okazało się, że na konto miasta przelano ok. 25 tys. zł. - W sumie dług wynosi 297 tys. zł - mówi Maciej Chłodnicki z biura prasowego prezydenta Tadeusza Ferenca. - Od października ubiegłego roku Stal wpłaciła około 4 tys. zł za sam wynajem. Musieli też wpłacić wadium w wysokości około 21 tys. zł, jak przystępowali do przetargu o wynajem stadionu i to wadium zostało im zaliczone na poczet długów - tłumaczy rzecznik prezydenta Rzeszowa.
Do spłaty zostało więc grubo ponad 250 tys. zł. Trudno przypuszczać, że Stal zwróci szybko te pieniądze. Jak na razie działacze wysyłają jedynie pisma do ratusza z prośbą o rozłożenie długu na raty. W tym tygodniu przyszło już trzecie takie pismo. - Prezydentowi zależy na tym, żeby pomóc, ale nie może być tak, że klub nic nie płaci. Wymagamy jakiejś wpłaty, żeby było widać, że mają chęci spłacenia tego długu. Od pół roku nie wpłynęło ani złotówki - przyznaje Chłodnicki.
Stal niebawem rozpocznie przygotowania do nowego sezonu w zreformowanej III lidze. Kolejny rok rozgrywać będzie mecze na stadionie miejskim przy ul. Hetmańskiej.