Jagiellonia na obozie. Najważniejszy etap przygotowań

Piłkarze Jagiellonii w czwartek rozpoczęli zgrupowanie w Słowenii. - Patrząc na to, jak pracowaliśmy dotychczas, mogę powiedzieć, że na obozie na pewno też nie będzie lekko - mówi pomocnik Taras Romanczuk.

BIALYSTOK.SPORT.PL NA FACEBOOKU - POLUB NAS

Zawodnicy Jagiellonii z Białegostoku wyjechali już w środę rano. Pierwszym przystankiem ich podróży były Kielce. Tam białostoczanie rozegrali sparing z Koroną. Wygrali 2:0.

Asysty Mackiewicza

Gola na 1:0 już na początku spotkania zdobył Fedor Cernych. Litwin skutecznie wykończył dośrodkowanie Karola Mackiewicza. W końcówce pojedynku na listę strzelców wpisał się natomiast Przemysław Frankowski. Przy tej bramce asystę zaliczył również Mackiewicz.

- Możemy być naprawdę zadowoleni z pierwszej połowy spotkania, w której nasza gra stała na wysokim poziomie. W drugiej połowie dopadło nas już jednak zmęczenie. Zrobiliśmy jedną zmianę, a Korona wymieniła całą jedenastkę. Ja jednak bardzo się cieszę, że mogłem zagrać cały mecz oraz że wytrzymałem obciążenia. Potrzebujemy grania, potrzebujemy zwycięstw. Wiadomo, że te budują atmosferę w zespole - podkreśla Mackiewicz.

Treningi w grupach

Po spotkaniu w Kielcach Jagiellonia nie wróciła do Białegostoku. W czwartek zespół wyruszył w dalszą drogę na zgrupowanie w Słowenii. W pierwszych dniach obozu drużyna nadal będzie trenowała podzielona na dwie grupy. Inne zajęcia będą mieli ci zawodnicy, którzy od początku przygotowań uczestniczą w treningach, inne ci, którzy później wrócili z urlopów.

- W połowie obozu obie grupy powinny już zostać połączone i wszyscy razem będą trenować - wyjaśnia Michał Probierz.

- Przez dwa tygodnie obozu musimy mocno popracować - dodaje Taras Romanczuk, który w treningach uczestniczy od początku okresu przygotowawczego. - Patrząc na to, jak pracowaliśmy dotychczas, mogę powiedzieć, że na zgrupowaniu na pewno też nie będzie lekko. Trzeba jednak ciężko popracować, żeby później było łatwiej. Myślę, że im będzie bliżej końca obozu, to treningi będą już lżejsze.

W grupie zawodników, która na początku zgrupowania będzie miała intensywniejsze zajęcia, będzie z kolei m.in. Konstantin Vassiljev. Estończyk później wrócił do treningów. Pomocnik po sezonie przeszedł zabieg (miał problem z przepukliną), a później był na zgrupowaniu reprezentacji.

- Zabieg się udał. Co prawda trochę jeszcze boli, ale każdego kolejnego dnia jest lepiej - mówi Estończyk, a pytany o zgrupowanie w Słowenii, stwierdza: - Czeka nas ciężka praca. Już niecały miesiąc został do pierwszego spotkania w lidze i każdy dzień trzeba wykorzystać jak najlepiej. W drużynie są nowi zawodnicy i musimy też się zgrać w sparingach. Wyniki spotkań kontrolnych będą ważne, ale z drugiej strony najważniejsze to być gotowym na 16 lipca [wówczas Jagiellonia zagra pierwszy mecz nowego sezonu, zmierzy się w Warszawie z Legią - red.].

Sparingowe plany

Podczas zgrupowania w Słowenii Jagiellonia ma w planach cztery gry kontrolne. Pierwszym rywalem białostoczan, już w sobotę, ma być wicemistrz Słowenii - NK Maribor. 29 czerwca w rozpisce jest pojedynek z mistrzem Macedonii Vardar Skopje. 2 lipca ma odbyć się z kolei spotkanie z ósmą drużyną ligi chorwackiej - NK Osijek. Dzień przed zakończeniem zgrupowania (6 lipca) białostoczanie mają się natomiast zmierzyć z szóstym zespołem ligi ukraińskiej - OFK Oleksandrija.

Potrzebne doświadczenie

W autokarze wyjeżdżającym na zgrupowanie znalazło się 25 zawodników. W tym gronie było trzech nowych graczy: Marian Kelemen, Ivan Runje, Maciej Górski.

- Nie pozostaje mi nic innego jak brać się do roboty i zasuwać. Podoba mi się to, w jaki sposób pracujemy. Nie jest lekko, ale ciężka praca musi przynieść efekty - podkreśla ostatni z tej trójki.

Kolejnym nowym zawodnikiem Jagiellonii może być Łukasz Madej, który ostatnio występował w Górniku Zabrze. Chociaż 34-letni zawodnik nie podpisał jeszcze kontraktu z klubem z Białegostoku, to już pojawiają się głosy, że zespół ściąga "dziadków" (Kelemen ma 36 lat).

- Każdy ma prawo do swojej oceny, ale w ostatnim sezonie graliśmy najmłodszym składem w lidze, a ci młodzi zawodnicy muszą też od kogoś zbierać doświadczenie - uważa Michał Probierz. - Tego właśnie doświadczenia nam brakowało, w wielu momentach ci młodzi zawodnicy nie potrafili udźwignąć ciężaru chociażby poprzez utrzymanie się przy piłce. Z drugiej strony w nowym sezonie powinno procentować też to doświadczenie, które zawodnicy zdobyli w poprzednich rozgrywkach. Nie jest powiedziane przecież, że przyjdzie ktoś doświadczony i to on będzie grał. Miejsce w składzie każdy musi sobie wywalczyć. Na pewno każdy by chciał nowych zawodników, takich, którzy już uchodzą za gwiazdy, ale my mamy inną politykę. Dalej chcemy promować tych młodych zawodników, których mamy i po to bierzemy starszych, żeby ta młodzież miała się też od kogo uczyć. Wszystko trzeba zrównoważyć.

Jeżeli chodzi o młodych zawodników, to z Jagiellonią nadal trenuje Bartłomiej Drągowski. Bramkarz jest jednak bardzo bliski transferu do Fiorentiny.

- W piłce jest tak, że dopóki nie ma podpisu, to wszystko może się wydarzyć - stwierdza Michał Probierz.

Więcej o Jagiellonii na bialystok.sport.pl

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.