Warmińsko-Mazurski Związek Piłki Nożnej od lutego funkcjonuje bez prezesa. Przypomnijmy, że z tego stanowiska został odwołany Tomasz Miętkiewicz. Byłemu działaczowi piłkarskiemu zarzucano m.in. przywłaszczenie ponad 500 sztuk sprzętu sportowego, który związek kupił za symboliczną złotówkę w PZPN. Związkowa opozycja zarzucała mu również rozdawanie biletów na mecze reprezentacji Polski czy zamawianie specjalnie szytych garniturów, które kosztowały związek ponad 44 tys. zł. Prokuratura jednak umorzyła postępowanie wobec Miętkiewicza.
Po odwołaniu prezesa, za jednego z faworytów do objęcia sterów w WMZPN był uznawany Andrzej Królikowski. Były dyrektor Stomilu Olsztyn potwierdził na łamach "Gazety Wyborczej Olsztyn", iż otrzymał propozycję startu w wyborach. I gdy wydawało się, że to właśnie on będzie faworytem, sprawy przybrały nieoczekiwany obrót.
- Nosiłem się z zamiarem wystartowania w wyborach - mówi Andrzej Królikowski. - Miałem wokół siebie pewną grupę ludzi, która chciała ze mną działać. Był w niej też Marek Łukiewski [były dyrektor biura WMZPN - red.], a po pewnym czasie doszliśmy do wniosku, iż to on ma większe szanse na wygranie wyborów. Dlatego postanowiłem przekazać mu swoje poparcie. Będę chciał działać w strukturach zarządu związku.
Marek Łukiewski z piłką nożną na Warmii i Mazurach związany jest od 14 lat. Zaczynał jako sędzia, by później pracować w strukturach związku - odpowiadał za organizację, marketing i PR. Przez ostatnie trzy lata był dyrektorem biura WMZPN. Kilka dni temu złożył rezygnację z tego stanowiska, by wziąć udział w wyborach. Zgodnie ze statutem związku, łączenie obu funkcji jest niemożliwe.
- Gdyby nie sytuacja, która miała miejsce zimą oraz zawirowania w związku, nie myślałbym o swojej kandydaturze na prezesa - komentuje Marek Łukiewski. - Chciałbym, aby moja prezesura opierała się na braku kłótni. Moim celem jest kontynuacja pracy poprzedniego zarządu oraz dalszy rozwój związku.
Jak przyznaje, za najważniejsze zadanie stawia poszerzenie szkoleń wśród trenerów z Warmii i Mazur. Działacze zakładają, iż na początku trzeba szkolić trenerów, by to oni mogli później przekazać swoją widzę młodym adeptom tego sportu.
- Każdego roku organizujemy bezpłatne kursokonferencje dla szkoleniowców z województwa - podkreśla Łukiewski. - Chcemy robić więcej takich spotkań, aby dotrzeć do jak największego grona osób.
I dodaje: - Musimy jednak w najbliższym czasie zmierzyć się z niżem demograficznym. Mamy coraz mniej zawodników młodzieżowych, w związku z czym zgłasza się do nas coraz mniejsza liczba drużyn. Ponadto duża część zawodników wyjeżdża z regionu w poszukiwaniu pracy. Musimy rozwiązać tę sytuację.
Nowego szefa WMZPN poznamy w sobotę. Jego kadencja będzie trwała cztery lata.