Transferowe przymiarki Wisły Kraków i kilka pytań bez odpowiedzi

Wisła stara się zatrzymać Rafała Wolskiego, ale w grę wchodzi tylko kolejne wypożyczenie. Blisko odejścia z klubu jest za to Wilde-Donald Guerrier.

Facebook?  | A może Twitter? 

Mijają tygodnie, a wciąż najgorętszym nazwiskiem łączonym z Wisłą jest Wolski. Wiosną piłkarz wypożyczony z Fiorentiny robił w ekstraklasie furorę i wydawało się, że krakowianie spróbują go zatrzymać za wszelką cenę. Na dodatek 24-letni pomocnik przekonywał, że chętnie zostanie przy Reymonta, co w teorii ułatwiało sprawę. Wisła nie skorzystała jednak z klauzuli, która do 15 maja pozwalała jej go wykupić.

W poniedziałek trener Dariusz Wdowczyk stwierdził, że krakowianie wciąż prowadzą rozmowy z Fiorentiną, ale "piłka jest po stronie Włochów". Wczoraj kulisy negocjacji opisał Piotr Dunin-Suligostowski, prezes Wisły.

- Przed 15 maja rozmowy były intensywne. Poinformowaliśmy, że nie jesteśmy w stanie wykupić piłkarza za ustaloną kwotę i złożyliśmy nową ofertę. Chcemy, by został, ale do porozumienia potrzebna jest wola obu stron. Czekamy na odpowiedź Fiorentiny, ale nie robimy tego całkiem biernie: w piątek skierowałem do Włochów ponaglenie, by zdefiniowali stanowisko. Rozumiemy jednak, że ich wyczekiwanie to normalna gra rynkowa. Prawdopodobnie nie tylko my jesteśmy zainteresowani Wolskim - mówi.

Nie kupią Wolskiego

Nowa oferta krakowskiego klubu nie dotyczy jednak wykupu zawodnika, a kolejnego wypożyczenia. Sprawa nie jest prosta, bo wcześniej piłkarz musiałby przedłużyć wygasający w czerwcu 2017 kontrakt z Fiorentiną (tylko wtedy przenosiny do Wisły na kolejny rok miałyby dla Włochów sens). Brak odpowiedzi z Florencji nie zwiastuje jednak nic dobrego i przy Reymonta liczą się z tym, że trzeba będzie znaleźć następcę Wolskiego.

- Mamy kilku piłkarzy, którzy mogą pełnić jego rolę. Jest Petar Brlek, który dostał mało szans, a ma sporo do zaoferowania i udowodnienia. Są jeszcze Krzysztof Mączyński, Denis Popović, Alan Uryga, Tomasz Cywka. Jest z kogo wybierać - wyliczał Wdowczyk.

Dunin-Suligostowski zapewnia jednak, że jeśli Wolski nie zostanie w Krakowie, klub postara się sprowadzić piłkarza na jego pozycję. Podobnie wygląda sytuacja Richarda Guzmicsa i Krzysztofa Mączyńskiego: jeśli pojawi się ciekawa dla Wisły oferta, obaj będą mogli opuścić zespół (a wtedy krakowianie spróbują sprowadzić kogoś w ich miejsce).

Jeszcze bliżej odejścia jest Guerrier. Haitańczyk podpadł Wdowczykowi wyjazdem na zgrupowanie reprezentacji. Zdecydował się wówczas opuścić Kraków, choć miał za sobą problemy z sercem. I choć oficjalnie panowie wszystko sobie wyjaśnili, dni skrzydłowego w Krakowie wydają się być policzone. - Jesteśmy otwarci na wszelkie oferty. Na razie konkretnych brak - mówi prezes.

Jednym z możliwych następców Guerriera jest Roman Gergel. Słowak spadł z Górnikiem Zabrze z ekstraklasy, ale prezentował się nieźle. Wciąż ma jednak ważny kontrakt w Zabrzu. Jeśli uda mu się go rozwiązać, może przenieść się do Wisły. - Jest na liście naszych potencjalnych wzmocnień - potwierdza Dunin-Suligostowski.

Nie liczą na PZPN

Z tej listy można już wykreślić Zacharę, który wczoraj został oficjalnie zaprezentowany mediom i kibicom jako nowy piłkarz Wisły. Po roku w chińskim Henan Jianye napastnik wraca do Polski. Wisła interesowała się nim już zimą, latem miał oferty z innych klubów, ale zdecydował się na Kraków. - To było dla mnie miłe, że Wisła się ze mną skontaktowała, choć wciąż byłem w Chinach. Tamtejsza liga nie jest tak słaba, jak niektórzy sobie wyobrażają. Z taktyką nie jest najlepiej, ale poziom przygotowania technicznego i fizycznego jest bardzo wysoki - opisuje.

Zachara wiosną przeszedł operację barku i rozwiązał kontrakt z chińskim klubem. Potem trenował indywidualnie. - Dla mnie najważniejsze jest to, że po tak długiej przerwie mogłem wyjść na trening z zespołem. Może nie jestem jeszcze w stu procentach gotowy do gry, ale liczę, że jak najszybciej dojdę do pełnej dyspozycji - zapowiada.

Przy Reymonta ciągle czekają też na rozwiązanie sprawy z Radosławem Cierzniakiem, który odszedł kilka miesięcy temu. Po tym, jak Izba ds. Rozwiązywania Sporów Sportowych rozwiązała kontrakt bramkarza z winy klubu, krakowianie zapowiedzieli odwołanie. - Jest zawodnikiem Legii, ale będziemy kontynuować nasze działania. Nie spodziewamy się, by sprawa rozstrzygnęła się dla nas pozytywnie na poziomie PZPN, więc pozostaje nam droga sądowa lub arbitraż - zaznacza prezes.

źródło: Okazje.info

Więcej o:
Copyright © Agora SA