23-osobowa kadra reprezentacji Polski od wczoraj przebywa w La Baule, niewielkiej miejscowości na północnym zachodzie Francji. Drużyna przygotowuje się do pierwszego meczu z Irlandią.
Piotr Zieliński jest jednym z najgorętszych nazwisk podczas tego okienka transferowego. Polski pomocnik jest łączony z wielkim angielskim klubem - Liverpool FC.
Ale do rywalizacji o 23-letniego zawodnika z Ząbkowic włączyć się miały też Borussia Dortmund i Napoli. Jest szansa, że jeśli dojdzie do transferu Zielińskiego, to może on zostać najdroższym piłkarzem w historii polskiej piłki nożnej.
Zieliński jest objawieniem tego sezonu we włoskiej Serie A. Zakończył sezon z pięcioma bramkami i czterema asystami, a jego Empoli zajęło 11. miejsce. Fachowcy docenili jego umiejętności i wybrali go do oficjalnej jedenastki sezonu Serie A. Wraz z nim znalazły się tam takie sławy światowej piłki jak legendarny bramkarz Juventusu Turyn Gianluigi Buffon, król strzelców ligi Gonzalo Higuain z Napoli czy jeden z najlepszych pomocników na świecie, o którego zabiegają czołowe kluby świata - Francuz Paul Pogba.
Przypomnijmy, że Zieliński pierwsze piłkarskie kroki stawiał w zespole Orła Ząbkowice. Co ciekawe, zawodnikiem Liverpoolu mógł zostać już w wieku 12 lat! Angielski klub zauważył go na jednym z międzynarodowych turniejów w Leverkusen. Ostatecznie młody gracz do Liverpoolu nie trafił.
Rok później Zieliński przeszedł do Zagłębia Lubin. W drużynach juniorskich "Miedziowych" trenował cztery sezony. A w wieku 17 lat wyjechał do Udinese, choć zainteresowanych nim było jeszcze kilka innych drużyn, m.in. Milan i Fiorentina. Lubinianie otrzymali za swojego utalentowanego pomocnika tylko 100 tys. euro, bowiem w futbolu obowiązują takie przepisy, że zawodnik do 18. roku życia nie może podpisać z klubem zawodowego kontraktu, a o jego przyszłości decydują rodzice. 100 tys. euro było tylko ekwiwalentem za wyszkolenie młodego zawodnika.
Teraz Zieliński ma szansę, aby rozwijać się pod okiem jednego z najlepszych trenerów na świecie Juergena Kloppa. Były szkoleniowiec Borussii, a obecnie trener Liverpoolu, ma już na swoim koncie pracę z trzema innymi Polakami: Robertem Lewandowskim, Jakubem Błaszczykowskim i Łukaszem Piszczkiem. To pod jego opieką czołowym snajperem stał się Lewandowski, a Piszczek jednym z lepszych prawych obrońców.
Czy podczas Euro 2016 Zieliński zagra w podstawowym składzie naszej drużyny i jeszcze podniesie swoją wartość na transferowym rynku?
Największym wygranym w kadrze na francuskie mistrzostwa nie jest jednak Zieliński, lecz piłkarz Zagłębia Lubin Filip Starzyński. Pomocnik "Miedziowych" potrzebował raptem trzech miesięcy, aby wywalczyć sobie miejsce w kadrze.
Co ciekawe, jeszcze kilka miesięcy temu 25-latek nie miał miejsca w klubie. Starzyński kompletnie zawiódł w belgijskim Lokeren. Przez pół roku zagrał tylko dziewięć ligowych meczów (pięć w podstawowym składzie) i jeden w krajowym pucharze. A jedyny dobry mecz rozegrał w Pucharze Belgii przeciwko półamatorskiej drużynie z trzeciej ligi (bramka i dwie asysty).
Formę odbudował w Lubinie. Do Zagłębia trafił na zasadzie trzymiesięcznego wypożyczenia i szybko zachwycił. W 16 meczach zdobył trzy bramki i zaliczył dziewięć asyst. W dużej mierze dzięki jego świetnej dyspozycji lubinianie zakończyli sezon na trzecim miejscu i zakwalifikowali się do Ligi Europy.
Wysoką formę Starzyńskiego docenił również selekcjoner Adam Nawałka, powołując go na marcowe zgrupowanie reprezentacji. Pomocnik Zagłębia wystąpił w towarzyskim meczu z Finlandią rozegranym we Wrocławiu. Biało-czerwoni wygrali aż 5:0, a Starzyński zapisał się na listę strzelców efektownym trafieniem.
W poniedziałek w Krakowie zagrał kolejny mecz w kadrze. Tym razem Polska zremisowała z Litwą 0:0.
Na razie nie wiadomo, jak potoczą się losy Starzyńskiego po Euro. Lubinianie złożyli już Lokeren ofertę wykupienia pomocnika, ale czekają na odpowiedź. Jest niemal pewne, że Polak odejdzie z belgijskiego klubu, bo nie ma wysokich notowań u trenera i prezesa. Tylko nie wiadomo, czy zostanie w Zagłębiu.