38-letni pomocnik chciał wystąpić w sobotnim meczu, ale na przeszkodzie stanęła kontuzja.
- To nic poważnego. Mam teraz czas żeby się wyleczyć i poukładać plany na najbliższą przyszłość. Tak jak mówiłem, chcę kontynuować swoją przygodę z piłką. Nie czuję się wypalony i wydaje mi się, że jestem w stanie jakiemuś klubowi pomóc. Nie wiem czy to będzie II liga, czy inna. Nie chcę za dużo mówić, żeby nie zapeszyć - podsumował Pawlusiński, który podkreślał, że bardzo żałuje, że nie udało mu się wywalczyć z Rakowem awansu.